|
|
|
Pytanie
do experta - odpowiedzi (archiwum)
Jeżeli
pytający zgodzi się na publiczną odpowiedź to tutaj znajdą
się publikacje pytań i ich odpowiedzi.
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Pytanie (Kamil):
Chciałem się zapytać
księdza bo oglądałem interwencie na polsacie i tam był
fragment że ksiądz nie chciał dopuścić chłopca do 1
Komunii Św. w drugiej klasie a teraz juz uczęszcza do
5 klasy ponieważ jego rodzice nie mają ślubu
kościelnego i tu się nasuwa moje pytanie czy ksiądz
może dopuścić tego chłopca do tej Komunii czy nie?
Następne pytanie czy ksiądz jak przyjdzie po kolędzie
to powinien żądać aktu małżeństwa od rodziców tego
chłopca?
Odpowiedź (ks. Tadeusz):
:Na danym terenie
administracyjnym, jakim jest PARAFIA, administratorem
oraz tym, który wydaje opinie o stanie wiary swoich
parafian jest PROBOSZCZ lub REKTOR PARAFII. Z decyzji
i niejako z ramienia ks. biskupa diecezjalnego,
którego najbliższym współpracownikiem jest proboszcz
to on decyduje o szafowaniu Sakramentów świętych swoim
wiernym. Widocznie zna on sytuację i zna też powody,
dla których lepiej będzie poczekać z udzieleniem
sakramentu. Może to także mieć bardzo pozytywne skutki
na życie moralne i religijne danej rodziny. Wstrzymać
decyzję nie znaczy czegoś zakazać. Tutaj trzeba wiele
taktu, cierpliwości i wiele, wiele rozwagi. W Kościele
nosi ona nazwę „PRUDENTIA PASTORALIS”. Pozdrawiam
serdecznie. Ks. Tadeusz. |
|
Pytanie (Rose):
Moje pytanie dotyczy czasu bierzmowania a dokładniej
mówiąc w której klasie otrzymuje się sakrament
bierzmowania? Pamiętam kiedy ja przyjmowałam sakrament
była to wówczas klasa 8 szkoły podstawowej a teraz
wiem ze cos się zmieniło. Kieruje to pytanie do
księdza, gdyż mój syn ma obecnie skończone 14lat i
uczęszcza do 1 klasy gimnazjum a niedługo w naszej
rodzinie przyjdzie na świat dziecko i rodzice tego
maleństwa chcieliby by ojcem chrzestnym był mój syn.
Myślę że jest on jeszcze za młody by przyjąć na siebie
taki obowiązek i nie wiem jak to wygląda z jego
duchowym przygotowanie (wspomnę iż mój syn od 3 lat
służy w Liturgicznej Służbie Ołtarza).
Odpowiedź (ks. Tadeusz):
Droga Pani Rose,
zazwyczaj ojcem chrzestnym zostają osoby pełnoletnie
lub mające przynajmniej sakrament bierzmowania za
sobą. Owszem, zdarzają się czasami przypadki, iż
bierzmowanie jest 3 miesiące później niż chrzest w
najbliższej rodzinie, u którego dana osoba ma być
ojcem chrzestnym i proboszcz miejsca może udzielić
dyspensy o ile zna dana rodzinę i wie, że nie zachodzi
przeszkoda do bierzmowania danego kandydata czy
kandydatki. Z Panem Bogiem. Szczęść Boże. Pozdrawiam
serdecznie, Ks. Tadeusz |
|
Pytanie (Aga):
Ja nie mam pytania tylko problem: mam
koleżankę z którą znam się już parę lat ale ja ciągle
czuje się przy niej jak śmieć. Czy to jak jesteśmy na
ulicy czy gdziekolwiek zawsze czuje się od niej gorsza
jest szczuplejsza ma fajniejsze towarzystwo, chodzi w
markowych ciuchach. Wiem że jej nie zmienię ale czy ja
mogę cos zrobić ze swoim tokiem myślenia żebym nie
czuła się przy niej gorsza?
Odpowiedź (ks. Tadeusz):
Droga Agnieszko! Chcę Cię uspokoić. Klasę i styl
ładnej i eleganckiej dziewczyny nie rozpoznaje się po
jej ubiorze, lecz po towarzystwie z jakim się zadaje…
mam tu na myśli ludzi wartościowych, z pasją,
trzymających fason i pewien styl bycia, uczących się
dobrze z poczuciem humoru. Ufam, że do takich osób
należysz właśnie Ty. Wartościowej osoby nie można
oceniać po grubości portfela jej rodziców i markowych
ciuchach, które ma ona na sobie. Prawda o człowieku
leży dalej, gdzieś głębiej, w jego sercu, w tym, jaki
jest dla ludzi, dla otoczenia, dla kolegów, koleżanek,
dla przyjaciół…czy umie się dzielić z nimi, tym co
posiada, (kanapka na przerwie na przykład, jabłkiem,
czy chętnie umie tłumaczyć zadanie z matematyki, nie
dawać odpisać na kolanie, tak najłatwiej, czy umie
współczuć, czy umie pomagać, gdy zachodzi taka
potrzeba… Jako przykład podam Ci przykład mojej mamy.
Było ich dwie (moja mama miała i ma nadal
J
siostrę). Ta była zawsze wyelegantowana: spódniczka,
białe bluzeczki, kołnierzyczek, pierścioneczki,
koraliczki… Moja mama miała jako młoda dziewczyna
zupełnie inny styl (w latach licealnych) lubiła nosić
długie swetry, takie sięgające za pas i obcisłe
spodnie ( takie lenginsy), miała przy tym kruczoczarne
sięgające do pasa, kręcone długie włosy i piękne, jak
dwie studnie, głębokie kocie oczy. Jej rodziców, a
moich dziadków nie stać było na luksusy. Ale zawsze to
właśnie ona, chociaż nie była nigdy przesadną
strojnisią miała przy sobie mnóstwo koleżanek i
kolegów, mnóstwo przyjaciół. Dobrze się uczyła, była
bardzo ambitna, chodziła na spotkania młodzieży na
plebanię, na spotkania młodzieżowe. Była duszą
towarzystwa, umiała pięknie śpiewać i grać na gitarze.
Chłopcy „zabijali się” o nią, nie dlatego, że miała
bogatych rodziców i ojca za granicą, ale dlatego, że
miała ona w sobie to coś… Często przebywała w gronie
księży, miała nawet wśród nich swojego „ulubionego”.
Zawsze mu się zwierzała, długo z nim rozmawiała o
swoich wątpliwościach wieku dorastania, a on dawał jej
pyszne czekoladki. Zawsze wzrusza się kiedy mi o tym
opowiada… Życzę Ci żebyś była choć trochę podobna do
niej. A wygrasz swoje życie…zobaczysz. I wtedy inni
będą mogli Tobie pozazdrościć. Pozdrawiam Cię
serdecznie. Ks. Tadeusz. |
|
Pytanie (Kamil):
Jak się chodzi w pierwszy piątek miesiąca do
spowiedzi to też można iść w w pierwszy czwartek oraz
w pierwszą sobotę i to będzie zaliczone do piątku
pierwszego?
Odpowiedź (ks. Tadeusz):
Drogi Kamilu!
Pierwszy Piątek miesiąca ma w historii życia Kościoła
swoją tradycję wypracowaną przez wieki. Oddajemy w tym
dniu cześć Panu Jezusowi umęczonemu za nas na krzyżu,
ubiczowanemu, a wcześniej niewinnie skazanemu pod
Poncjuszem Piłatem – jak wyznajemy z wiarą w Credo.
Oddajemy cześć także Jego Boskiemu sercu przebitemu za
nas włócznią, z którego natychmiast wypłynęła Krew i
woda – symbole naszego zbawienia i oczyszczenia ze
zmazy grzechów. Stąd I Piątek każdego miesiąca nie
może być zastąpiony innym dniem, chyba, że istnieją
poważne i uzasadnione przeszkody niemożności
przystąpienia w tym dniu do sakramentu Pokuty i
Pojednania (Spowiedzi Świętej), takie jak, np.
przebywanie w podróży, choroba, czy pobyt w szpitalu
lub tez inne poważne okoliczności wykluczające w tym
dniu spowiedź św. przed kapłanem. Pozdrawiam
serdecznie, Ks. Tadeusz. |
|
Pytanie (Bartek):
Szczęść Boże, ja chciałem się zapytać, bo w naszej
Parafii w woj. śląskim został wprowadzony zwyczaj
udzielania Komunii Świętej na rękę i czy to nie jest
zabronione?
Odpowiedź (ks. Tadeusz):
Drogi Bartku! Pragnę Cię uspokoić, że nie jest to
zabronione. Zgody na to może udzielić danej parafii
ks. biskup diecezjalny. Na pewno przemawiają za tym
słuszne racje i względy duszpasterskie czy inaczej
pastoralne. Tym powodem może być ludność mieszana w
Twojej parafii, ściślej ludność niemieckojęzyczna. Nie
wiem, czy zwróciłeś uwagę, ale podczas transmisji Mszy
św. z Ojcem Św. niektórzy najbliżsi współpracownicy,
(mam tu na myśli kardynałów), także przyjmowali
Komunię św. od Ojca Św. na rękę. Trzymajmy się jednak
naszego polskiego zwyczaju, tradycji naszych ojców i
przyjmujmy Pana Jezusa do ust tak jak czynili to oni i
całe pokolenia Polaków. Ciepło Ciebie pozdrawiam. Z
modlitwą, Ks. Tadeusz. |
|
Pytanie (Lektor):
Mam problem pogubiłem się w swoim życiu zawsze
marzyłem żeby być księdzem modliłem się o to i modle
się dalej ale w pewnym momencie na mojej drodze
stanęła dziewczyna w której się zakochałem myślałem
sobie jeżeli jej nie zostawię teraz to nigdy jej nie
zostawię. Potem pomyślałem pochodzę z nią, a jak
przyjdzie czas to jej powiem ze idę do seminarium ale
boje się że nie będę umiał z nią zerwać wiem że mi
zostano jeszcze 2 lata do podjęcia decyzji ale chce
się całkowicie w moim życiu oddać naszemu Zbawicielowi
Jezusowi Chrystusowi. Co robić żeby faktycznie tak
było? Staram się głęboko wierzyć w Boga, byłem nawet
na rekolekcjach w WSD w mojej diecezji. Poznałem
kleryka, z którym się zaprzyjaźniłem, spotykamy się
czasami i rozmawiamy. Ostatnio podjęliśmy temat czy
Bóg faktycznie istnieje. Facet w sutannie i mówi do
mnie, że on sam nie jest tego pewien czasami
przychodzą mi chwile zwątpienia szukam dowodów na to
że jest życie wieczne, jak mogę sobie poradzić z tym
problemem i naprawdę uwierzyć w Boga?
Odpowiedź (ks. Tadeusz):
Jeśli kochasz tak na serio Pana Jezusa utajonego w
białej Hostii na ołtarzu w czasie Ofiary Mszy św. (nie
tak na pokaz, od niedzieli, żeby Cię inni widzieli:
rodzice, a najlepiej dziewczyna z koleżanką w ławce)
to prędzej czy później uświadomisz sobie jaką podjąć
słuszną decyzję w swoim życiu. Powiem Ci tak, jak
powiedział mi kiedyś mój ks. proboszcz, kiedy
zasypywałem go pytaniami, jaką drogę wybrać w życiu,
powiedział mi wtedy słowa, które do dziś pamiętam:
„najpierw zdaj maturę, a później będziesz się martwił,
co dalej…” Chociaż przyznam Ci się szczerze, drogi mój
Rozmówco Internetowy, (bo rozmawiamy o sprawach
ważnych dla całego życia!), że ja takich wątpliwości
nie miałem. Owszem były koleżanki, nawet przyjaciółki,
ale nigdy nie pamiętam takiej sytuacji, kiedy byliśmy:
„sam na sam” czyniąc odpowiedni nastrój, by rozbudzać
w sobie uczucia i pożądanie. Razem uczyliśmy się,
chodziliśmy na kółka zainteresowań, startowaliśmy w
konkursach i olimpiadach, mieliśmy wspólne pasje, by
poznawać lepiej świat (stworzony przez Boga) i
ludzi i to nam dawało ogromną i wystarczającą
satysfakcję i siły do dobrego życia, by nie krzywdzić
siebie i innych. Do dziś wysyłamy do siebie życzenia
na święta, wymieniamy pozdrowienia i mamy ze sobą
zdrowe relacje. To jest piękne!!! I tego Ci życzę.
Serdecznie pozdrawiam Ciebie i modlę się, abyś miał
grono dobrych i życzliwych Przyjaciół, którzy nigdy
Cię nie zawiodą. Życzę Ci całym sercem Szczęść Boże!
Ks. Tadeusz. |
|
Pytanie (Moniaczek):
Proszę księdza co mam robić, chce odnaleźć wiarę tzn.
wierzę w Boga i w ogóle, ale nie wiem, czasem mam
wrażenie, że go zawodzę. Skąd mam brać siłę? Proszę
pomocy...
Odpowiedź (ks. Tadeusz):
Niewątpliwie tym, co
przeszkadza człowiekowi w odkryciu prawdy o nim samym
i o stanie ducha w którym się znajduje jest grzech.
Św. Paweł pisze w jednym ze swoich listów: „Przeciwnik
wasz diabeł krąży jak lew ryczący, patrząc kogo
pożreć” i zaraz dodaje: „Baczcie, abyście stojąc nie
potkli się”. Podobnie jak w więzach między ludźmi, bu
kogoś poznać trzeba z nim rozmawiać, tak samo jest w
relacjach z Bogiem. Aby stale i na nowo go odkrywać i
poznawać czyniąc Go sobie bliskim, trzeba z nim
rozmawiać na modlitwie i w Sakramencie
Pokuty i Pojednania. Pozdrawiam. ks. Tadeusz. |
|
Pytanie (Helenka):
Szczęść Boże księże! Mój problem polega na tym że do
naszego kościoła na msze chodzą bardzo fajni lektorzy
(i nie tylko ja tak uważam ) lecz kiedy z niektórymi
rozmawiam o przyszłości to oni chcą iść do seminarium
i chcą zostać księżmi... Chciałabym się dowiedzieć,
czy próba nakłaniania ich do zmiany decyzji to jest
grzech czy nie? Jedni księża uważają, że tak, inni -
że nie. I sama już nie wiem...
Odpowiedź (ks. Tadeusz):
Jeśli Pan Bóg daje komuś łaskę powołania, to zazwyczaj
Sam też dopomaga powołanemu dzielnie kroczyć za Sobą.
Wszak, przecież to On Sam jest Bogiem i wie, że to nie
jest łatwe, zwłaszcza w dzisiejszym świecie. Tak całe
życie wierzyłem i tak całe życie mi się sprawdza.
Jeśli Bóg daje komuś funkcje, nawet bardzo
odpowiedzialne, kierownicze, stawia kogoś nad jakimś
zespołem ludzi, aby nim kierował, to daję łaskę i
gotowe rozwiązania, jak to robić dobrze i skutecznie.
Jeśli Pan Bóg zechce powołać kogoś z Twoich przyjaciół
i kolegów to i tak powoła, da mu gotowość i siły do
kroczenia za Sobą. I Ty Mu w tym w żaden sposób nie
przeszkodzisz. Ale warunkiem tego powołania jest to,
czy powołany rzeczywiście sam chce pójść za Jezusem,
czy tylko wydaje mu się, że jest powołany. Matka
Kościół ma to jego powołanie ostatecznie zweryfikować
(a więc uznać za prawdziwe) i przyjąć. Kościół
rozstrzyga też kwestię, czy powołany nadaje się do
stanu kapłańskiego, czy też lepiej będzie dla Kościoła
i dla niego samego jak powróci do świata. Z modlitwą,
ks. Tadeusz. |
|
Pytanie (Weronika):
Szczęść Boże. Proszę Księdza chciałabym się dowiedzieć
jednej rzeczy. Bo mam problem. Pewien chłopak (lektor)
od dawna chciał iść do seminarium i zostać księdzem,
ale od czasu gdy mnie poznał zaczęliśmy się spotykać i
tak jakoś już mu się odwidziało. Teraz mówi mi, że
będzie ze mną do końca życia i nie idzie do
seminarium. Czy Bóg będzie miał do mnie żal, za to, że
gdyby naprawdę zdarzyło się tak, że on zostanie ze
mną, a nie pójdzie do seminarium?
Odpowiedź (ks. Tadeusz):
Tego nie wiem Weroniko. Są rzeczy, o których się nie
śniło nawet aniołom, o których nie wie nawet ksiądz –
najbliższy współpracownik Pana Boga. Najlepiej
będzie, jak sama Go o to zapytasz…Pozdrawiam ciepło.
Ks. Tadeusz |
|
Pytanie (Kasia):
Jestem mamą trzech dziewczynek pracuję we wszystkie
dni tygodnia często są to niedziele. Mąż dużo pracuje
czasem nadganiam obowiązki domowe w niedziele i przez
to też opuszczam msze św. ale w mojej pracy ciągle
pamiętam o Bogu Miłosiernym bo pracuję dla chorych
ludzi i ja jestem ich podporą czy popełniam grzech
nadrabiając zaległości domowe w niedzielę.
Odpowiedź (ks. Tadeusz):
Droga Pani Kasiu! Tyle dobrego Pani czyni i tyle dobra
przechodzi przez Pani ręce, że aż chciałoby się
powiedzieć, że Pan Jezus wszystko to usprawiedliwi.
Ale oprócz uczynków miłosierdzia co do ciała i co do
duszy, Kościół uczy ustami św. Jakuba Apostoła w
liście jego autorstwa, że nasza wiara ma wypływać z
uczynków, a nie na samych uczynkach się kończyć. Aby
świadczyć bliźnim miłosierdzie mamy mieć odniesienie w
imię kogo, po co i dla kogo to robimy. W imię Jezusa,
dla Niego i przez Niego. Inaczej, by przywołać tutaj
Apostoła Jakuba, nasze same dobre uczynki nie
wystarczą, będą one w oczach Bożych martwe i nie
przyniosą one nikomu większego dobra. Muszą być
każdego dnia łączone z Jezusem iż Jego krzyżem, który
cierpiał za nas. Aby to zrozumieć, potrzebny jest nasz
czynny udział w Eucharystii ( w sobotni wieczór, kiedy
sprawowana jest już Msza św. z niedzieli, w niedzielę
o 19.30, bądź w tygodniu – jest tyle możliwości, by
być na Eucharystii – u źródła i u celu naszych dobrych
dążeń i pragnień). Pozdrawiam Panią serdecznie, ks.
Tadeusz. |
|
Pytanie (Monia):
Mam bardzo nurtujący mnie problem: bardzo bym chciała
odnaleźć wiarę w moim sercu. Proszę o pomoc, jak to
zrobić?
Odpowiedź (ks. Tadeusz):
Otóż istotnie odnalazłaś już wiarę. Ona tkwi w twoim
sercu. Znakiem tego jest, że sama o nią pytasz. Teraz
musisz zapytać siebie: co zrobić, aby znowu ją w sobie
ożywić? By była ona źródłem siły i mocy w tobie dla
ciebie i bliźnich, by była ona porywająca. Na pewno
ciągłe pytanie o sens tego co robisz, o źródło twego
istnienia pomoże Ci podziękować temu Bogu za dar
istnienia, za dobro, które świadczysz każdego dnia
sobie i bliźnim, za to, że wreszcie kochasz siebie i
bliźnich. Za to wszystko, jak poucza św. Paweł mamy
wypowiadać każdego dnia Bogu swoje: „euharistein”
(czyt. eucharistein). Pewnie ten wyraz z czymś ci się
kojarzy… i bardzo słusznie Z języka greckiego oznacza
on bowiem tyle samo, co w naszym języku słowo:
„dziękuję”. Najpełniej dokonuje się ono w nas na
Eucharystii, zwłaszcza tej sprawowanej w niedzielę.
Dla młodzieży Eucharystia sprawowana jest w naszej
parafii specjalnie o godz. 19.30 w niedzielę, tak, aby
każdy miał szansę w niej choć raz w tygodniu
uczestniczyć, nie zwalając winy na swoje rozliczne
obowiązki w tygodniu. Głoszone jest wtedy extra
jak mówimy po łacinie, a więc specjalne,
okazjonalne Słowo Boże, ponad to które zwykle
przedkłada się wiernym w każdą niedzielę kościołach
sprawując Pamiątkę Ostatniej Wieczerzy. |
|
Pytanie (Marta):
Chciałam zapytać o kazirodztwo. Od którego pokolenia
związek nie jest już sprzeczny z prawem kościelnym? W
sumie, chodzi mi o konkretny przypadek : jeśli
dziadkowie byli rodzeństwem to chyba jeszcze za
wcześnie ? Czy może istnieją jakieś wyjątki?
Odpowiedź (ks. Tadeusz):
Droga Marto!
Odpowiedź brzmi: od 4 -go pokolenia linii bocznej
wstępującej i zstępującej (…). Tak czytamy w nowym
Kodeksie Prawa Kanonicznego Jana Pawła II z 1983 r. Z
punktu widzenia biologii takie stanowisko jest też
podparte słusznymi względami dotyczącymi badań z
genetyki między pokrewieństwami. Jednakowo zaś w tej
materii prawo cywilne jak i kościelne poucza o tym, że
wstępować w związki małżeńskie mogą ludzie dla
siebie obcy, tzn. nie powinowaci i nie będący
powiązani ze sobą więzią rodzeństwa, pokrewieństwa
bądź bliskiego kuzynostwa do 4 – go pokolenia włącznie.
Pozdrawiam serdecznie, ks. Tadeusz. |
|
Pytanie (internauta):
Jakie jest aktualne stanowisko Magisterium Kościoła
wobec teorii ewolucji Karola Darwina i jego następców?
Odpowiedź (ks. Tadeusz):
Pańskie pytanie można rozszerzyć o następujące tezy:
Czy człowiek pochodzi od
małpy czy stworzył go Bóg? Jak należy rozumieć
biblijne teksty o stworzeniu świata i człowieka?
Rozwiązanie tego dylematu znajdujemy nie na
płaszczyźnie nauk przyrodniczych, a nauki o gatunkach
literackich. Gatunek literacki wskazuje nam bowiem jak
należy interpretować wypowiedź autora: dosłownie czy
przenośnie. Nikt przy zdrowych zmysłach nie stawia
zarzutu, na przykład autorowi pieśni o Monte Casino,
że nie zna biologii, kiedy pisze, że „Czerwone maki
pod Monte Casino zamiast rosy piły Polską krew... i
tylko maki pod Monte Casino czerwieńsze są, bo z
Polskiej wzrosły krwi”. W interpretacji Biblii
obowiązuje ta sama zasada. Nie interpretuje się tekstu
dosłownie, gdy autor dosłownie nie chciał być
zrozumiany.
Przejdźmy do sedna sprawy. Teoria Darwina mówi, że
człowiek, podobnie jak chyba wszystkie organizmy na
ziemi, podlegał ewolucji. A co przekazuje tekst o
stworzeniu świata? Przede wszystkim trzeba zauważyć,
że mamy dwa teksty o stworzeniu świata: ten bardziej
znany, w którym świat powstaje w sześć dni, a człowiek
na samym jego końcu i występujący zaraz po nim, chyba
mniej znany, w którym jako pierwszy stworzony został
mężczyzna, potem - dla niego - cały świat i na końcu
kobieta (dwa pierwsze rozdziały Księgi Rodzaju). Sama
kolejność tworzenia wskazuje, że oba te teksty, jeśli
brać je dosłownie, są ze sobą sprzeczne. Czyżby autor
(autorzy) biblijny był tak głupi, że tego nie
zauważył? Z pewnością nie. To nasuwa nam
przypuszczenie, że obu tych tekstów nie należy
traktować dosłownie, a raczej trzeba zapytać o co
chodziło autorowi natchnionemu. Pomocą jest określenie
gatunku literackiego, którym posłużył się autor. W
pierwszym przypadku jest to jakaś forma hymnu czy
poematu (ku czci Boga) w drugim opowiadanie
mądrościowe. Nie wchodząc w szczegóły pierwszy z
tekstów można streścić bardzo krótko: mądry Bóg z
niczego stworzył z niczego cały świat, który w jego
zamyśle był bardzo dobry (zło pojawiło się później -
Rdz 3). Stworzenie człowieka jest tam potraktowane
bardzo oględnie: „A wreszcie rzekł Bóg: Uczyńmy
człowieka a Nasz obraz, podobnego Nam. Niech panuje
nad rybami morskimi, nad ptactwem powietrznym, nad
bydłem, nad ziemią i nad wszystkimi zwierzętami
pełzającymi po ziemi! Stworzył więc Bóg człowieka na
swój obraz, na obraz Boży go stworzył: stworzył
mężczyznę i niewiastę” (Rdz 1, 26-27). Bóg rządzi i
kieruje światem przez prawa przyrody. Nie musi rzucać
piorunami, aby była burza i nie musi toczyć beczek,
byśmy usłyszeli grzmot. Mógł więc także w dziele
stworzenia posłużyć się ewolucją.
Więcej „kłopotów” sprawiał zwolennikom teorii
Darwina drugi tekst. Wydaje się bowiem, że relacjonuje
on przebieg stworzenia: człowiek został ulepiony z
prochu ziemi (Rdz 2,7). Czy rzeczywiście jest to
relacja? Jak już powiedziano wcześniej - nie. Bo
opowiadanie niekoniecznie mówi o faktach. Na przykład
w baśni - też w końcu jakiejś formie opowiadania -
fakty nie są prawdziwe. Prawdziwy jest morał z niej
płynący. Podobnie w naszym tekście.
Umieszczenie człowieka w ogrodzie, w którym jest pod
dostatkiem wody interpretuje się jako przeznaczenie
człowieka do życia w szczęściu (Rdz 2, 8-10);
nazywanie przez Adama zwierząt zdaje się być obrazem
panowania człowieka nad światem (Rdz 2,19-20) (w
kulturze semickiej panuje taka zasada - nadanie
imienia jest wyrazem władzy nad tym, komu się to imię
nadaje). Człowiek tym światem ma się opiekować i go
doglądać (Rdz 2,15). Autor natchniony podkreśla też
samotność człowieka i pokazuje, że tylko drugi
człowiek (kobieta) może pustkę samotności wypełnić
(Rdz 2, 17.23). Pokazuje także przez stworzenie
kobiety z żebra Adama, że kobieta ma tę samą naturę co
mężczyzna (Rdz 2,21). A nasz problem? Stworzenie z
prochu ziemi oznacza przynależność człowieka do świata
przyrody. Teoria ewolucji nie mówi przecież niczego
innego! Człowiek jest cząstką świata przyrody! I to
bardziej niż nam się do czasu powstania teorii Darwina
wydawało. Nie należy jednak zapominać o drugim
elemencie powołania człowieka do istnienia: Bóg tchnął
w jego nozdrza tchnienie życia, co interpretuje się
jako znak przynależności człowieka także do świata
duchowego. Tego żadna teoria przyrodnicza nie jest w
stanie zweryfikować. A jednak wierzymy, że nie
jesteśmy tylko z tego, materialnego świata. Nosimy w
sobie cząstkę świata, który wymyka się zmysłom... W
gruncie rzeczy nie ma więc sprzeczności między teorią
ewolucji, a biblijnym opowiadaniem o stworzeniu
człowieka. Twierdzący, że Biblia nie zna prawdy na
temat powstania świata i człowieka pokazują, że są
ignorantami. Nie przyjmują bowiem do wiadomości
istnienia różnych gatunków literackich (o czym nauka
wie już dawno) i nie potrafią tekstu zrozumieć inaczej
jak tylko dosłownie (biedni są przy nich poeci).
Najgorsze w tym wszystkim jest to, że piszący te słowa
z przedstawionym powyżej ujęciem problemu spotkał się
już dwadzieścia parę lat temu. Niestety, do dziś
sprawa nie dotarła do świadomości wielu
wypowiadających się na ten temat. I do dziś fakt, że
Kościół nie sprzeciwia się teorii ewolucji jako
takiej, niektórzy traktują w kategoriach sensacji.
Na koniec jeszcze jedna refleksja dotycząca kondycji
człowieka. Od czasu śmierci Jezusa Chrystusa istnieje
możliwość, aby być kimś więcej, niż tylko Bożym
stworzeniem: przez chrzest możemy stać się dziećmi
Boga. Jego Syn nas usynowił...
Ks. Tadeusz |
|
Pytanie (internauta):
Czy należy się modlić za dusze zmarłych ateistów,
ludzi, którzy za życia utracili wiarę w Boga lub
agnostyków?
Odpowiedź (ks. Tadeusz):
Bóg w Jezusie Chrystusie ukazał człowiekowi propozycję
zbawienia, propozycję szczęścia wiecznego. Wielu jest
takich, którzy w swym życiu propozycję Jezusa
Chrystusa przyjmuje i stara się zgodnie z nią żyć,
tzn. stara się być dobrym człowiekiem, a później
dopiero dobrym chrześcijaninem. Lecz wielu jest także
tych, którzy świadomie z tej propozycji Boga, który
zaprosił do dialogu z nim człowieka i uczynił go
partnerem przymierza z nim świadomie rezygnuje i tak
układa swe życie jakby Boga nie było (do takich
zaliczyć można Lenina czy Hitlera). Czy za nich należy
się modlić, czy Kościół modli się za Hitlera… Nie. Ci
ludzie sami przekreślili w swoim życiu propozycję
Boga, który w Jezusie Chrystusie daje światu, daje
człowiekowi Zbawienie, którego kluczem jest miłość,
posunięta, aż po miłość nieprzyjaciół. To miłość Boża,
miłość doskonała; miłość, której nie potrafi człowiek.
Tak kochać człowieka potrafi jedynie Bóg, który w
swoim Synu Jezusie Chrystusie okazał ją najpełniej.
Jeden z filozofów chrześcijańskich, Max Scheller
powiedział: „Bóg oszalał z miłości do człowieka” oraz
dodał: „w swoim życiu każdy człowiek musi dokonać
skoku wiary, tzn. powiedzieć Bogu swoje TAK,
zaufać mu, tak jak w momencie zawierania przymierza
małżeńskiego dwoje ludzi ufa sobie, że będą przez całe
życie razem na dobre i na złe. Taki sam scenariusz
rozgrywa się w akcie wiary między Bogiem Ojcem, a
człowiekiem, który chce mu zaufać i przyjąć obietnicę
Zbawienia jakie dokonało się dla człowieka w Jezusie
Chrystusie; ale to sam człowiek decyduje się na jego
przyjęcie. Pozdrawiam Pana.
Ks. Tadeusz |
|
Pytanie:
Szczęść Boże! Drogi księże! Czy w uroczystość św.
Józefa, jest dyspensa całkowita, tzn. czy ten dzień
traktuje się jak np. dzień poza okresem wielkanocnym?
Inaczej pisząc, czy można w tym dniu iść na huczną
zabawę?
Odpowiedź (ks. Tadeusz):
Jeśli idzie o post w tym dniu, to owszem jest
dyspensa, lecz jeśli idzie o „huczną zabawę” należy
pamiętać, że jest post i że Pan Jezus tyle za nas
cierpiał w tym czasie. Jeśli tak spojrzysz na swoja
wiarę, wtedy sam dostrzeżesz, że z weselem można
poczekać. Z darem modlitwy, Ks. Tadeusz. |
|
Pytanie (Julia):
Proszę Księdza czy seks poza małżeństwem jest
grzechem? Cczy miłość go usprawiedliwia? Mój chłopak
chce żebym mu się oddała, ja nie wiem co robić?
Odpowiedź (ks. Tadeusz):
Droga Julio. Tak, owszem współżycie dwojga ludzi przed
ślubem jest grzechem. Jest tyle rozmaitych, pięknych i ciekawych
form spędzania razem wolnego czasu niż obcowanie
cielesne. Można razem pracować, pływać na pływalni,
uczyć się, odpoczywać przy herbacie i ciastku, wybrać
się razem do kina czy do znajomych. To tylko niektóre
propozycje. Na pewno zbliży was to do siebie i sprawi,
że przez to poznacie się lepiej. Z modlitwą i wiarą w
wasz sukces, Ks. Tadeusz. |
|
Pytanie (Lektor):
W
dzisiejszych czasach zadajemy sobie często pytanie
czego ode mnie chce Bóg co ja mam zrobić? Dlaczego tak
a nie inaczej może zostanę księdzem? Nie bo to bez
żony ciężko, a może się ożenię nie bo to z jedną
kobietą na cale życie bez sensu ? Co wybrać jaką
podjąć decyzje? Ksiądz wie najlepiej że w kapłaństwie
jest ciężko częste rozczarowanie i wielu niestety nie
wyczytuje w tym co przysięgała ja swojemu wyborowi
drogi życiowej chciałbym być wierny i posłuszny, co
zrobić żeby nie popełnić błędu ? Jak rozeznać swoje
powołanie?
Odpowiedź (ks. Tadeusz):
Niestety muszę cię
zawieść ale ludzkie, zimne kalkulacje nie mają tutaj
najmniejszego sensu, by użyć twojego sformułowania.
Łaskę powołania trzeba wymodlić, można poprosić
znajomego księdza o pomoc w rozeznaniu powołania,
można poprosić o modlitwę
siostrę zakonną, można wreszcie odbyć rozmowę ze swoim
ks. proboszczem. Dobrym czasem do tego typu głębszych
przemyśleń są rekolekcje w Wyższym Seminarium
Duchownym. Można porozmawiać tam z klerykami,
podpatrzeć jak żyją na co dzień, jak się modlą i pracują.
Życzę Ci owocnych przemyśleń i dobrego wybory w życiu.
Niech Pan Jezus - dawca każdego powołania - błogosławi
Ci i Twojemu wyborowi. Z błogosławieństwem na czas
wyboru drogi życiowej, Ks. Tadeusz. |
|
Pytanie (Kuba):
Czy idąc w ostatki na np. dyskotekę, bądź imprezę w
domu, która kończy się o 2, 3 w nocy , czyli
teoretycznie już w środę (a zatem Wielki Post),
popełnia się grzech?
Odpowiedź (ks. Tadeusz):
Tak. Zabawę należy
zakończyć przed północą, nie łamie się wtedy Przykazań
kościelnych. Życzę owocnych postanowień wielkopostnych
i wielu łask Bożych. Ks. Tadeusz |
|
Pytanie (Hania):
Bóg w ogóle istnieje? Przecież to wszystko co jest
zapisane w Biblii to mogą być jakieś wymysły
przekazywane z pokolenia na pokolenie i w końcu ludzie
w to uwierzyli. Czy chodzenie do kościoła jest
obowiazkowe? Osobiście uważam, że chodzi się dla
potrzebny własnego serca ale ciekawi mnie jak jest na
serio?
Odpowiedź (ks. Tadeusz):
Droga Haniu! Aby przekonać się o tym, że Bóg
rzeczywiście istnieje i mało tego troszczy się o nas i
czuwa nad nami (dając nam do dyspozycji Swojego Anioła
Stróża - niejako wysłannika Boga do człowieka) trzeba
w życiu czegoś doświadczyć, przeżyć coś pięknego i
głębokiego zarazem. Mam tutaj na myśli rekolekcje
święte. Zobacz tylko ile przeszedł, ile doświadczył i
ile wycierpiał od ludzi Pan Jezus. Bóg naprawdę
istnieje, czeka na Ciebie na dnie twojego serca.
Wystarczy ci Go odkryć i na nowo pokochać. Życzę Ci
pięknego czasu Wielkiego Postu i udanych rekolekcji. Z
drugą częścią twojego pytania jest tak: jeśli się
kogoś kocha, pragnie się z nim przebywać jak
najczęściej. Pomyśl o dziecku, które tęskni za swoją
matką, albo o parze narzeczonych - pod warunkiem, że
łączy ich prawdziwa miłość, a nie samo pragnienie,
przeżycie (doznanie) i pustka w sercu. Tak samo jest z
Bogiem, który przecież jest Miłością - wystarczy
poczytać ewangelię św. Jana. Zapraszam Cię w piątki na
spotkanie KSM-u. Poznasz tam wielu ciekawych ludzi,
którzy też mają swoje problemy i różnego rodzaju
trudności, ale może uda wam się wspólnie odnaleźć Boga
w swoim życiu. Tego ci życzę! Do zobaczenia na
spotkaniu w małych grupkach. Z modlitwą,
Ks. Tadeusz. |
|
Pytanie (Jakub):
Proszę się wypowiedzieć jaka jest różnica między
Listem Apostolskim a Encykliką, a może żadnej nie ma
różnicy, bo wiem, że Encyklika pochodzi z greckiego a
List Apostolski to tak po naszemu po polsku brzmi,
wiem też, że jedno i drugie dotyczy nauczania
zwyczajnego Papieża, a może żadnej różnicy nie ma?
Odpowiedź (ks. Tadeusz):
Drogi Jakubie! Różnica dotyczy materii zawartej w obu
dokumentach Stolicy Apostolskiej. Jeśli zetkniesz się
z ich treścią czytając którąś z encyklik (choćby, np.
Redemptor hominis Ojca Św. Jana Pawła II), a po
niej weźmiesz do ręki List Apostolski natychmiast
zauważysz różnicę w treści i w nauczaniu Stolicy
świętej. Życzę ci opieki Ducha Świętego w odkrywaniu
prawdziwej mądrości. |
|
Pytanie (Józek):
Czy świadome
rezygnowanie z udziału w rekolekcjach jest grzechem
ciężkim i wymaga pójścia do spowiedzi?
Odpowiedź (ks. Tadeusz):
W myśl przykazań kościelnych każdy chrześcijanin bez
względu na stan i obowiązki winien odbyć rekolekcje
przed świętami Bożego Narodzenia oraz Wielkanocą.
Świadczy to o jakości jego chrześcijaństwa i troski o
siebie oraz o praktykowaną w swoim życiu miłość do
Jezusa. Na pewno brak udziału w rekolekcjach świętych
i „uciekanie” od konfesjonału jest grzechem ciężkim. |
|
Pytanie (x.adamek):
Chciałbym się dowiedzieć w jaki sposób określa
się czy dany duchowny ma predyspozycje aby być
egzorcystą?
Odpowiedź (ks. Tadeusz):
Takie predyspozycje
określa w danej diecezji pasterz dla Kościoła
lokalnego, a więc biskup ordynariusz. Mianuje on
diecezjalnego egzorcystę, który swój urząd pełni w
kościele biskupim, a więc przy katedrze - Głowie i
Matce wszystkich kościołów diecezji. |
|
Pytanie (Ania):
Mam pytanie dotyczące śmierci zwierząt. Może
komuś wydawać się ono głupie, ja jednak traktuje je
bardzo serio. Wiemy co dzieje się z duszą człowieka
kiedy on umiera. Zwierze zostało też stworzone przez
Boga. Nie mam na myśli muchy, myszy, ale ssaków -psa.
Musieliśmy uśpić psa, leczyliśmy go z 4 lata na serce,
reumatyzm. Miał raka, lekarze się nie poznali. Był z
nami odkąd pamiętam. Co dzieje się ze zwierzęciem
kiedy umrze (trudno powiedzieć mi słowo zdechnie)? Ja
chciałam pochować swego pupila na cmentarzu dla
zwierząt. Nie traktuje tej ziemi jako świetej, nie
chciałam stawiać pomnika aby czcić jak bóstwo, ale by
miał godny pochowek. Niestety w moim mieście nie ma
takiego miejsca. Musieliśmy ją spalić. Większość ludzi
zakopuje w lesie lub rzuca gdzie się da. Ja do tej
pory ciągle o ty myślę a minęły już 3 miesiące. Więc
pytam co dzieje się ze zwierzęciem, czy na ten temat
coś wiadomo? Odpowiedź (ks. Tadeusz):
Droga Aniu, jak
dobrze wiesz piesek lub świnka morska nie mają duszy.
Chociaż są takie czułe i milusińskie i człowiek
potrafi się do nich przywiązać, chociaż są takie
czułe, wierne i rozumiejące ludzi (zwłaszcza pies,
zwany nawet najwierniejszym przyjacielem człowieka)
nie znaczy to, że są one ludźmi i trzeba je tak
traktować. Owszem należy je kochać, troszczyć się o
nie, dbać o nie, ale kiedy starość lub choroba każą
nam rozstać się z nimi, nie szukamy wtedy księdza,
żeby wyprawiać pochówek, ale raczej można w ogrodzie
zakopać naszą świnkę morską, pieska, chomika czy
królika. Pamiętam, kiedy w dzieciństwie z moja siostrą
wyprawialiśmy taki „pogrzeb na niby” naszej suczce.
Była biała, cała kudłata, śliczna. Pochowaliśmy ją pod
gruszą w naszym ogrodzie. Św. Franciszek z Asyżu sam
kiedyś rozmawiał z wilkiem. Należy pamiętać, że i
zwierzęta swój rajski ogród. One także służyły Panu
Jezusowi tutaj na ziemi (wystarczy wspomnieć tutaj
osiołka na którym podróżowała Maryja z dzieciątkiem, a
później Pan Jezus). Dziękuję Ci Droga Aniu za to
pytanie. |
|
Pytanie (Kacper):
Czy można przyjmować komunie św na rękę i czy
to nie jest zabronione?
Odpowiedź (ks. Tadeusz):
Kościół uczy, że
Ciało Pana Jezusa należy przyjąć z największą czcią i
szacunkiem. Stąd postawa klęcząca przed i po przyjęciu
Komunii Św. (szkoła Janowa). Można również siedzieć po
przyjęciu Komunii św. (szkoła Tomaszowa), ponieważ
wtedy sam człowiek na skutek Przebóstwienia jakie
dokonuje się w nim w Chrystusie sam przemienia się w
żywe tabernakulum. Kapłan względnie diakon lub
Nadzwyczajny szafarz Eucharystii podaje Ciało Pańskie
do ust. Czyni to z największym pietyzmem, czcią i
delikatnością, bacząc jednak na to, by czynić to
sprawnie, bo jest to jedna z części Mszy świętej
(Komunia Św.) a kolejka pragnących przyjąć do swego
serca Pana Jezusa wcale nie maleje ale rośnie. I wcale
nie oznacza to, że kapłan czy szafarz ma to czynić
„byle jak” i w pośpiechu. Nie!, wręcz przeciwnie, z należytą
troską i namaszczeniem. Więc skoro domaga się tego
najwyższy akt jaki sprawujemy obchodząc Pamiątkę Męki,
Śmierci i Zmartwychwstania Pana
Jezusa, akt zamieszkania Boga w sercu, to czy
„wydziwianie” w tym miejscu ma jeszcze jakiś sens. Na
zachodzie (np. w Niemczech) odchodzi się już dzisiaj
od zwyczaju przyjmowania Komunii św. na rękę. Na pewno
w niczym to nie pomaga, a na pewno utrudnia prawdziwe
przeżywanie wiary. |
|
Pytanie (Kacper):
Jak się nie było na Mszy św w w dniu 26.08 czy
to nie jest grzech?
Odpowiedź (ks. Tadeusz):
Święta i uroczystości w Kościele mają swoje tradycje,
które Kościół pragnie przywołać i uroczyście z największą
chwałą wspominać. Tak dzieje się w przypadku wspomnień
licznych świętych Pańskich, których imiona i zasługi
wymienia Mszał Rzymski (opasła księga znajdująca się
na ołtarzu). Nie inaczej jest kiedy Kościół wspomina
Najświętszą Maryję Pannę - Matkę Bożą. W tym dniu
przychodzimy na Mszę św. 26 sierpnia wspominamy Święto
Matki Bożej Częstochowskiej, 1 stycznia Matki Bożej
Rodzicielki, a 15 sierpnia czcimy Wniebowzięcie
Najświętszej Maryi Panny, a z kolei 8 grudnia klerycy
w seminarium przywdziewają sutanny, bo oto w tym dniu
Kościół czci Niepokalane Poczęcie Najświętszej
Dziewicy z Nazaretu. |
|
Pytanie (Kacper):
Czy nie jest grzechem w naszym kraju jak poszło
się do kościoła na wieczorną Msze Św w sobotę i czy
trzeba iść na niedzielną Msze Św?
Odpowiedź (ks. Tadeusz):
Na pewno grzechem nie jest
pójście na Msze. Msza Św. z niedzieli celebrowana jest
zazwyczaj w kościołach parafialnych w sobotę
wieczorem. Na pewno chciałbyś mnie zapytać po co
wprowadzono Mszę niedzielną w sobotę wieczorem skoro
jutro mamy niedzielę? Otóż, jest to Msza św.
specjalnie dla tych, którzy w niedzielę z różnych
powodów nie mogą uczestniczyć we Mszy Św. Różne mogą
być tego życiowe sytuacje (np. pójście do szpitala na
operację, służba w policji, dyżur w szpitalu, wylot
samolotem z kraju, podróż pociągiem). Trzeba zawsze
pamiętać, że nie jest to reguła, tylko nadzwyczajny
przypadek. Trzecie Przykazanie Boże odnosi się do
niedzieli jako dnia świętego, w którym chrześcijanin
się raduje i oddaje chwałę swemu Panu. |
|
Pytanie (Kacper):
W naszej parafii w każdy 1 czwartek miesiąca
jest możliwość przyjęcia komunia świętej pod dwoma
postaciami i ile razy ja można przyjąć?
Odpowiedź (ks. Tadeusz):
Komunię Św. w czasie
jednej Eucharystii przyjmujemy jednokrotnie (czyli
jeden raz). Jeden raz też podchodzimy do Celebransa,
aby przyjąć Ciało Pańskie i Krew. Jeśli natomiast tego
samego dnia bywa, że ponownie bierzemy udział we Mszy
świętej przepisy liturgiczne dopuszczają przyjęcie
Komunii Św. pod warunkiem, że w tej Mszy Św.
uczestniczymy od samego początku do końca. |
|
Pytanie (Kacper):
Jak idę do Kościoła w Wielką Sobotę na główne
obrzędy połączone z Rezurekcją, to czy mam obowiązek
tez uczestnictwa we Mszy Św. w Niedziele ?
Odpowiedź (ks. Tadeusz):
Liturgia Wielkiej
Soboty tak naprawdę w swojej zasadniczej treści i
głębokiej wymowie pełnej symboli winna kończyć się
rezurekcją. Jednakże liturgia Wielkiej Soboty
rozpoczęta w sobotę o 18.00 względnie o 18.30 mimo
swej bogatej obrzędowości i przebogatych
symboli odwołujących się do życia Jezusa nie jest w
stanie ze zrozumiałych przyczyn fizycznych potrwać
całą noc i zakończyć się procesją o bladym świcie. W
zwyczaju polskim tzw. r e z u r e k c j a
(z jęz. łacińskiego re surgere, re surrexit
oznacza powstać na nowo - do życia,
a więc Rezurekcja czyli Msza o świcie
celebrowana jest na ogół o 6.00 rano jako osobny
obrzęd, osobna i niezwykle uroczysta Msza św., którą
wieńczy procesja, bardzo pieczołowicie przygotowana, z
pełną asystą (akolici, turyferariusz i nawikulariusz,
ministrant krzyża) z niesioną figurą Chrystusa
Zmartwychwstałego. Jednakże bywają parafie,
gdzie celebra liturgii Wielkiej Soboty rozpoczyna się
w środku nocy, (o północy na przykład) a kończy
procesją rezurekcyjną o świcie. Jednakowo w obu
tych przypadkach chodzi o jedną i tę samą celebrację
radosnego obchodu Zmartwychwstania Pana podczas
radosnej i niezwykle uroczystej Mszy świętej
rezurekcyjnej połączonej z radosnym
biciem dzwonów, oznajmiających całemu światu
chrześcijańskiemu radosną nowinę: „Chrystus
Zmartwychwstał. Alleluja.” „Prawdziwie
Zmartwychwstał. Alleluja”. |
|
Pytanie (Marcinek):
Jakie są wymagane dokumenty aby dostać się do
seminarium? Czy jest ciężko tam wytrwać?
Odpowiedź (ks. Tadeusz):
Na pewno świadectwo
maturalne... Proponuję Ci pojechać do seminarium na
rekolekcje. Sa one organizowane zawsze na feriach
zimowych. Poznasz tam seminarium "od wewnątrz",
porozmawiasz z alumnami. Na pewno łatwiej dzięki temu
będzie Ci podjąć odpowiednią decyzję w przyszłości.
Życzę Ci wiele pomyślności. |
|
Pytanie (Łukasz):
Chciałem zapytać księdza jaki jest objaw powołania
kapłańskiego, ponieważ w maju pisze maturę i nachodzą
mnie w kościele myśli żeby wybrać drogę kapłańską i
nie wiem czy to jest może znak. Trochę się boje bo nie
za dobrze się uczę i nie wiem czy bym dał rade w
seminarium , ale myślę ze nauka to nie wszystko. A
kazano mi porozmawiać z jakimś księdzem, a swojego za
bardzo znam. Modle się o zdanie matury i oczywiście o
drogę życia kapłańskiego.
Odpowiedź (ks. Tadeusz):
Drogi
Łukaszu! Są pewne znaki od Jezusa, który daje łaskę
powołania. Ale w pierwszej kolejności tym, który
pomoże Ci ją rozeznać jest twój ks. Proboszcz.
Serdecznie proponuję Ci porozmawiać z nim o tym. Na
pewno pomoże Ci on rozeznać Twoje powołanie. Życzę
pomyślności w wyborze drogi życia. Z Panem Bogiem. |
|
Pytanie (Perła):
Czy zbluźnienie w chwili nerwów wymaga pójścia
do spowiedzi?
Odpowiedź (ks. Tadeusz):
Przekleństwo jest
przekleństwem. Wymaga skruchy i zadośćuczynienia,
zwłaszcza jeśli było wymierzone celowo i dotyczyło
danej osoby. Taki czyn wymaga pójścia do spowiedzi. |
|
Pytanie (Tadek):
W zeszłą niedzielę tj.19.11. byłem na Mszy św.
o godz.9.45 i ksiądz miał kazanie, na którym mówił
min. że ksiądz proboszcz czeka aż ławki w kościele
będą pełne ludzi. Ludzie odchodzą od naszego kościoła
dlatego, że śpiewy są po łacinie, chór śpiewał całą
mszę (to nie był śpiew tylko wycie) czułem się jak
kibic, a nie jak uczestnik tej Mszy. Dużo ludzi chodzi
na Pl. Kościelny do kościoła. Ogłoszenia też trwają za
długo. To nie jest tylko moja opinia. A oprócz tych
moich refleksji, może by zrobić stronę internetową. na
której ludzie wyrażaliby swoje uwagi i opinie.
Odpowiedź (ks. Tadeusz):
Śpiewy łacińskie maja
swoją długą, piękną historię w Kościele Rzymsko -
Katolickim. Na początku to właśnie tylko one stanowiły
oprawę muzyczną całej liturgii Mszy św. Jeśli nie
podoba się Panu śpiew chóru proponuję zapisać się Panu
do chóru, może właśnie to Pański głos sprawi, że owo
"wycie" przemieni się w "bell canto" (piękny śpiew) i
to za Pana Szanownego przyczyną. Znacznie
łatwiej jest patrzeć z boku i komentować (czasami
uszczypliwie), znacznie trudniej zaś samemu zakasać
rękawy i coś pożytecznego dla Wspólnoty wiernych
zrobić. I Panu życzę również wielu łask Bożych i
pięknych adwentowych przemyśleń. Pozdrawiam Pana. |
|
Pytanie (Darek):
Mieszkam w Płocku. Ostatnio kupiłem szkaplerz
karmeltański i nie wiem czy każdy ksiądz może mi go
nałożyć, czy tylko jakiś specjalnie do tego
upoważniony. Proszę o odpowiedź.
Odpowiedź (ks. Tadeusz):
Każdy kapłan może
dokonać poświęcenia i nałożenia szkaplerza
karmelitańskiego. Wystarczy zgłosić się z prośbą do
kapłana. Życzę Panu wielu łask Bożych i opieki Matki
Boskiej Szkaplerznej. Z Panem Bogiem. |
|
Pytanie (Marek):
Jakiś czas temu pytałem jak szukać w
lekcjonarzu czytań, abym mógł sobie wcześniej
przeczytać-zanim ks. zaznaczy stronę. Dostałem
odpowiedź m.in. "Jeżeli chcesz wiedzieć dokładnie jaki
tekst przypada na dany dzień, proszę o zaglądnięcie do
kalendarza liturgicznego.'' Ale u mnie w parafii
często są inne czytania niż napisane jest w
kalendarzu, wychodząc w domu czytam w portalu mateusz,
biblia....-zgadzają się. Jednak często podczas Mszy
słyszę czytam co innego-dlaczego? Wiem, że kiedy jest
jakaś uroczystość to czytania się dobiera do
wydarzenia, np. Odpust itp. Albo niekiedy są do wyboru
2czytania -to też wiem. Ale jeśli jest dzień powszedni
i nie ma żadnej uroczystości to dlaczego czytania są
niezgodne z kalendarzem?
Odpowiedź (ks. Tadeusz):
Otóż są pewne sytuacje
(okoliczności), które pozwalają Celebransowi liturgii
tak ułożyć czytania, by pasowały one do treści
obchodzonego wspomnienia, święta czy uroczystości.
Pewne normy prawne normujące kwestię liturgii zawarte
w Ogólnym Wprowadzeniu do Mszału Rzymskiego zezwalają
nawet na dopasowanie Ewangelii przez Ordynariusza
miejsca do treści homilii jaką chce przedłożyć wiernym
danej wspólnoty parafialnej. To samo może odnosić się
także do czytań. Rzeczywiście, jak słusznie piszesz,
kwestię tę reguluje kalendarz liturgiczny, który
powinien znajdować się w każdej zakrystii. To w nim
zawarte są czytania, które należy proklamować wiernym.
Niekiedy warto zapytać Księdza celebrującego mszę
świętą, czy przygotowane przez Ciebie w domu czytania
są właściwe. Czasami lepiej jest przyjść kilka minut
wcześniej (15 min.) przed Eucharystią i przygotować
czytania na miejscu zapytując kapłana na miejscu czy
takie będą. |
|
Pytanie (Andrzej):
Mam pytanie, czy w Polsce są kościoły gdzie
odbywa się spowiedź powszechna?
Odpowiedź (ks. Tadeusz):
Niestety muszę Cię
zasmucić, ale z tego co mi wiadomo w Polsce nie ma
świątyni, w której można by uzyskać tzw. absolucję
ogólną (powszechną). Jak pewno zauważyłeś publicznie
(przed całym Kościołem) składa się wyznanie wiary
(Credo), oraz odmawia się Akt Pokuty (na początku
każdej mszy św.), lecz do spowiedzi usznej przystępuje
się już indywidualnie. Nie trzeba się jej wcale
obawiać i lękać, ale z ogromnym zaufaniem i miłością
oddać Panu to wszystko, co dyktuje Ci Twoje serce
spragnione uzdrawiającej miłości Bożej. |
|
Pytanie (Adam):
Zawsze byłem przekonany że liczbą szatana jest
"666" ale czytając ostatnio książkę dowiedziałem się,
że najprawdopodobniej to liczba "616" jest liczbą
szatana... Chciałbym się dowiedzieć, która z liczb
"666" czy "616" jest liczbą szatana, i co te liczby
oznaczają?
Odpowiedź (ks. Tadeusz):
Cyfry, o które pytasz
rzeczywiście symbolizują działanie złego ducha, który
posługuje się kodem trzech szóstek (z inną symboliką
jako student teologii się nie spotkałem). Być może
autor, którego czytasz sugeruje w swojej książce inną
symbolikę związaną z oznaczeniem diabła - Księcia
Ciemności. Pytanie jakiego autora czytasz i czy
książka ta posiada imprimatur (pozwolenie do druku)
władzy kościelnej pozostawiam już Tobie:). Pragnę
odpowiedzieć Ci na Twoje pytanie na podstawie Pisma
Św., a ściślej Księgi Apokalipsy. Jest w niej mowa o
Szatanie ukrytym w symbolach. Lektura tej księgi
pozwala czytelnikowi wejść w świat bogatych symboli, w
których ukryty jest Zły Duch (znaczenie cyfry, o którą
pytasz pochodzi właśnie z tej księgi, poza tym symbol
apokaliptycznego Smoka zestawionego z Niewiastą,
która miażdży go swoją piętą, to również symbol Złego
Ducha).
Zachęcam Cię do lektury tej właśnie księgi.
Dziedzina wiedzy o którą pytasz nazywa się egzegeza
Nowego Testamentu. Ściślej poznają ją alumni na
wykładach bądź świeccy studenci teologii. Na pewno
jest to obszerna dziedzina wiedzy i
niezmiernie ciekawa. Życzę Ci wiele wytrwałości w
poszukiwaniu Mądrości i Prawdy. Polecam (dość
obszerny:)) artykuł zamieszczony w internecie jaki
ukazał się w miesięczniku Słowo Prawdy, pt. :
"Złowroga liczba 666". Można go znaleźć na str.
internetowej:
tutaj. Jest to fragment pracy
badawczej, jaką autor zamieścił do druku. Ale artykuł
jest napisany prostym językiem i bardzo szczegółowo
wyjaśnia kwestię badaną przez jego autora, która
stanowi przedmiot twojego zapytania. |
|
Pytanie (Adam):
Jak można rozpoznać, że człowiek jest opętany
lub dręczony przez złe duchy? Czy zaburzenia na tle
psychicznym mogą być objawem opętania?
Odpowiedź (ks. Tadeusz):
Nie wiem jakie zaburzenia
masz tutaj na myślii. Mogę się jedynie domyślać, że
chodzi Ci tutaj o zaburzenia wzroku, mowy, słuchu,
powonienia bądź innych narządów, które służą
człowiekowi w jego procesie poznawania świata, w
którym żyje. Jeśli chodzi, o któryś z tych narządów to
proponuję wizytę u odpowiedniej specjalizacji lekarza
(okulisty, logopedy, laryngologa). Nie sądzę jednak,
żeby było to aż opętanie. Proponuję modlitwę
wstawienniczą o uzdrowienie. Takie modlitwy odbywają
się w naszej parafii w Odnowie Charyzmatycznej (w
każdy czwartek o godz. 19.00). Modlitwa
wstawiennicza o uzdrowienie wewnętrzne jest naprawdę
skuteczna, o ile modlący się wierzy w jej skuteczność
i sens. Za O. Emilianem Tardiffem, bardzo związanym z
Odnową Charyzmatyczną w Duchu Świętym, chcę powtórzyć
tutaj słowa: "Wiara rzeczywiście czyni cuda!" Życzę
obfitości darów Ducha Świętego! |
|
Pytanie (Marta):
Czy to prawda, że świat został przez Boga
stworzony? Czy tylko możemy potwierdzić to na
podstawie Księgi Rodzaju? Jak pogodzić można tutaj
naukę i religię?
Odpowiedź (ks. Tadeusz):
Droga Marto! Wierzę, że
tak jest! Wiara domaga się od każdego człowieka
wierzącego "uwierzenia" Bogu w Jego
Słowo i w Jego miłość jaką umiłował świat w akcie
Stworzenia i jaką obdarzył człowieka od momentu, kiedy
stworzył dla niego wielki, piękny świat, a na końcu
powołał jego samego do istnienia jako koronę
Stworzenia. Czyż to nie piękne? Czyż to nie jest cud?
Jeśli nawet jak piszesz "tylko" Ks. Rodzaju (Genesis =
Początku) mówi nam o tym, to jest to wyjątkowa Księga
i jeśli człowiek na serio wierzy Bogu samemu to warto
tej Księdze zaufać.
Życzę Ci dużo radości i pokoju serca płynącej z
wytrwałej lektury Pisma Świętego. Jeśli zaś idzie o
drugą część Twojego zapytania to warto w tym miejscu
odwołać się do lektury encykliki "Fides et Ratio"
("Wiara i Rozum") Jana Pawła II. Ojciec św. pisze w
niej, że "duch ludzkiego poznania wznosi się na dwóch
skrzydłach: Wiary i Rozumu". Sama wiara bez rozumu nie
wystarcza, a z kolei sam rozum (bez wiary) nie jest w
stanie pojąć i ogarnąć wszystkiego oraz w pełni
zaspokoić wszelkie pragnienia człowieka, którymi
przede wszystkim są: chęć poznania świata i Jego
początków. Tak więc wiara i rozum harmonijnie
i wzajemnie się ze sobą przenikają, i uzupełniają (nie
zaś wykluczają!!!) dając człowiekowi pełny obraz
poznania siebie. |
|
Pytanie (Kasia):
Czy palenie papierosów poniżej 18 roku życia to
grzech, jeżeli spróbowało się tylko kilka razy?
Odpowiedź (ks. Tadeusz): Wszystko to co ma wpływ
na jakość naszego zdrowia (wszelkiego typu używki), z
których normalnie można zrezygnować i które pozwalają
człowiekowi funkcjonować jeżeli są źle używane
podpadają pod piąte przykazanie Dekalogu (Nie
zabijaj). Zdrowie jako dar stwórcy jest nam dane po to
aby je szanować i troszczyć się one. Czy troszczysz
się one jeśli palisz tytoń czy papierosy? – To pytanie
na które musisz odpowiedzieć sobie już sama. |
|
Pytanie (Ula):
Czy osoba duchowna może być świadkiem kandydata
do bierzmowania? Ponieważ mój proboszcz twierdzi, że
nie.
Odpowiedź (ks. Tadeusz):
W tej kwestii nie ma
stosownych przepisów i kanonów kościelnych
określających czy regulujących kwestię, o którą
pytasz. Na pewno jest obyczaj i tradycja, która
nakazuje pewną miarę. Tak więc kapłana wypada prosić o
mszą św. w intencji kandydata czy kandydatki do
bierzmowania, a siostrę zakonna o modlitwę. |
|
Pytanie (Krzysztof):
Chciałbym dowiedzieć się w jaki sposób objawia się
powołanie do życia kapłańskiego bądź konsekrowanego?
Za rok zdaję maturę i szukam właściwej drogi w życiu.
Odpowiedź (ks. Tadeusz):
Jest to kwestia
bardzo subiektywna. Sprawa powołania rozgrywa się
miedzy wezwanym (powołanym) do kapłaństwa
bądź zakonu, a ściśle miedzy Bogiem samym. Bóg sam
wzywa i powołuje kiedy chce i kogo chce. Wystarczy
przyjrzeć się powołaniu pierwszych Apostołów. Byli
wśród nich Piotr, Szaweł z Tarsu, celnik Mateusz, a
nawet Judasz Iskariota… Na pewno o łaskę powołania
trzeba się gorąco modlić! |
|
Pytanie (Asia):
Czy oglądanie pornografii jest grzechem ciężkim?
Odpowiedź (ks. Tadeusz):
Na pewno jest
grzechem lecz nie ciężkim. Jest to swoistego rodzaju
uzależnienie, które można zwalczyć ale trzeba nad tym
pracować. Ten czas można poświęcić zrobieniu czegoś
dobrego dla innych niż własnemu egoizmowi i zamknięciu
się w sobie, z którego wypływa
grzech. |
|
Pytanie (Alex):
Czy jest możliwe aby osoba homoseksualna była lektorem
bądź pełniła inną posługę ministrancką?
Odpowiedź (ks. Tadeusz):
Jeśli myślisz o kimś
to jest to poważny zarzut wobec tej osoby. Możesz tę
osobę skrzywdzić myśląc o niej w ten sposób.
Psychologia rozwoju człowieka uczy, że w wieku
dojrzewania, który czasami może trwać do 23 roku
życia, organizm człowieka rożnie reaguje (trądzik,
zmiana barwy głosu). Sama skłonność danej osoby płci
męskiej w stronę osobnika tej samej płci
(homoseksualizm) nie jest jeszcze grzechem. Grzechem
są akty homoseksualne. |
|
Pytanie (Kazia): Mam
pytanie dotyczące ubioru sióstr zakonnych. Powinno być
ono raczej skierowane ku jakimś zakonnicom, jednak nie
mam takiej możliwości aby zadać im to pytanie. Otóż
myśląc o zakonie nie potrafię zrozumieć dlaczego
siostry muszą chodzić w habitach długich i grubych.
Lato 30 stopni a one pod samą szyję cale
''zamaskowane''. Wiem że mają taki charyzmat, ale na
czas letni kiedy są takie upały, dlaczego tak? Myśląc
o wstąpieniu w przyszłości do zakonu, obawiam się
tego. Wiem że są zgromadzenia niehabitowe, jednak ich
służba jakoś mnie nie pociąga. Dziwię się iż siostry
muszą tak chodzić grubo ubrane. Czy można tego nie
wytrzymać? Czy są zakony gdzie nie trzeba wyglądać tak
samo zima jak i latem. Moje pytanie jest trochę
dziwne, bo wypełnienie swego powołania nie może
przecież zależeć od habitu. Ale jednak je zadam.
Odpowiedź (ks. Tadeusz): Rzeczywiście pytanie to
należałoby zadać raczej siostrze zakonnej. Z pewnością
strój duchowny choć zewnętrznie wygląda „topornie”
jest całkowicie komfortowy i można się w nim dobrze
czuć. Jeśli osoba świadomie i dobrowolnie wybiera
swoje powołanie, strój wcale nie jest przeszkodą a
nawet sprawia że ułatwia on głoszenie i przybliżanie
ludziom Chrystusa.
Na pewno strój letni różni się od zimowego, ale obydwa
są wygodne. |
|
Pytanie (Monika):
Moje pytanie dotyczy szkaplerza. Wiem, co oznacza
przyjęcie jego oraz wymogi z tym związane. Dlatego
chciałam zapytać się, bo z tego co wiem można go
otrzymać od sióstr karmelitanek jak tez samemu
zakupić. Jednak nałożenie go musi wiązać się z pewnym
obrzędem. Dokonać musi tego sam kapłan. Czy istnieje
więc gdzieś miejsce gdzie można go nabyć po uprzednim
poświęceniu? Są rożne rodzaje szkaplerza: niebieski,
czerwony, zielony, z materiału - nie bardzo to rozumię,
czym one się różnią?
Odpowiedź (ks. Tadeusz):
Szkaplerz jest szczególnym znakiem zawierzenia osoby,
która go nosi Matce Bożej. Swój szkaplerz
posiadał także Karol Wojtyła, późniejszy papież.
Rzeczywiście wiąże się z nim odpowiednia modlitwa i
pewien określony styl życia. We wspomnienie Matki
Bożej Szkaplerznej (16 lipca) można dokonywać obrzędu
błogosławieństwa szkaplerzy i ich nałożenia. Zazwyczaj
robi się to w obecności kapłana gdyż wiąże się to ze
składanym ślubowaniem. Nie spotkałem się dotychczas z
symbolami kolorów szkaplerza. Z pewnością zależy to od
tego kto szyje szkaplerz i z jakiego materiału to
robi. Jeśli chodzi o wizerunek zawarty na szkaplerzu
to jest to z jednej strony postać Maryi a z drugiej
strony postać Jej Syna, na którego Ona wskazuje. |
|
Pytanie (Paulina):
17.06.2006 roku wzięłam ślub który miał być
konkordatowy. Jednak ksiądz proboszcze nie dopełnił
formalności i nie odesłał pisma w ciągu pięciu dni od
zawarcia małżeństwa. W USC dowiedziałam się ze muszę
wziąć ślub cywilny. Jakie będą tego konsekwencje. Czy
w związku z tym iż ślub cywilny będzie miesiąc po
Kościelnym nie będziemy mieli żadnych problemów?
Odpowiedź (ks. Tadeusz):
W naszej parafii
wszystkie sprawy kancelaryjne oraz formalności
załatwiane są na bieżąco. Ufam, że Pani problem wynika
z opóźnienia poczty, nieczynnego być może USC, bądź
jakiejś innej trudności. Myślę, że nie będzie
musiała Pani powtórnie brać udziału w ceremonii
ślubnej i dokumenty zostaną dostarczone na czas. |
|
Pytanie (Lilka):
Gdy byłam panną miałam problemy z dochowaniem
czystości, jednak zawsze miałam wyrzuty sumienia
odnośnie przytulania czy pocałunków nie wspominając o
współżyciu. Teraz jestem już mężatką i moje wyrzuty są
w dalszym ciągu. Nie stosujemy
antykoncepcji tylko metodę Naturalnego Planowania
Rodziny, jednak ja ciągle uważam sex za coś złego i w
związku z tym nie chcę mieć kontaktów z mężem. Proszę
o pomoc bo już psychicznie nie daję sobie rady.
Dziękuję Bogu za wyrozumiałego męża, jednak to
człowiek i jego wyrozumiałość i cierpliwość mogą się
kiedyś skończyć.
Odpowiedź (ks. Tadeusz):
Porusza Pani dość
istotny problem małżeński. W małżeństwie według
zamysłu Bożego kobieta i mężczyzna stają się dla
siebie bezinteresownym darem. (Karol Wojtyła,
Milość i odpowiedzialność). Stąd należy siebie
przyjąć i zaakceptować w bezinteresownym
darze z siebie samego. Kościół mówi o prokreacji, a
więc o współżyciu, którego owocem jest zrodzenie
potomstwa. Jednakże we współczesnej teologii moralnej
można przeczytać iż każdy akt cielesny małżonków jest
święty. Nie musi Pani więc mieć poczucia winy i
grzechu. W razie wątpliwości polecam wizytę w poradni
życia rodzinnego, która istnieje przy każdej parafii.
Życzę wielu łask Bożych. |
|
1
2
>> |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|