ministrant.go.pl > pytanie do experta > dział z odpowiedziami

 

 

Pytanie do experta - odpowiedzi (archiwum)

 

Jeżeli pytający zgodzi się na publiczną odpowiedź to tutaj znajdą się publikacje pytań i ich odpowiedzi.

 

Pytanie (Kamil): Chciałem się zapytać księdza bo oglądałem interwencie na polsacie i tam był fragment że ksiądz nie chciał dopuścić chłopca do 1 Komunii Św. w drugiej klasie a teraz juz uczęszcza do 5 klasy ponieważ jego rodzice nie mają ślubu kościelnego i tu się nasuwa moje pytanie czy ksiądz może dopuścić tego chłopca do tej Komunii czy nie? Następne pytanie czy ksiądz jak przyjdzie po kolędzie to powinien żądać aktu małżeństwa od rodziców tego chłopca?


Odpowiedź (ks. Tadeusz):
:Na danym terenie administracyjnym, jakim jest PARAFIA, administratorem oraz tym, który wydaje opinie o stanie wiary swoich parafian jest PROBOSZCZ lub REKTOR PARAFII. Z decyzji i niejako z ramienia ks. biskupa diecezjalnego, którego najbliższym współpracownikiem jest proboszcz to on decyduje o szafowaniu Sakramentów świętych swoim wiernym. Widocznie zna on sytuację i zna też powody, dla których lepiej będzie poczekać z udzieleniem sakramentu. Może to także mieć bardzo pozytywne skutki na życie moralne i religijne danej rodziny. Wstrzymać decyzję nie znaczy czegoś zakazać. Tutaj trzeba wiele taktu, cierpliwości i wiele, wiele rozwagi. W Kościele nosi ona nazwę „PRUDENTIA PASTORALIS”. Pozdrawiam serdecznie. Ks. Tadeusz. 


Pytanie (Rose): Moje pytanie dotyczy czasu bierzmowania a dokładniej mówiąc w której klasie otrzymuje się sakrament bierzmowania? Pamiętam kiedy ja przyjmowałam sakrament była to wówczas klasa 8 szkoły podstawowej a teraz wiem ze cos się zmieniło. Kieruje to pytanie do księdza, gdyż mój syn ma obecnie skończone 14lat i uczęszcza do 1 klasy gimnazjum a niedługo w naszej rodzinie przyjdzie na świat dziecko i rodzice tego maleństwa chcieliby by ojcem chrzestnym był mój syn. Myślę że jest on jeszcze za młody by przyjąć na siebie taki obowiązek i nie wiem jak to wygląda z jego duchowym przygotowanie (wspomnę iż mój syn od 3 lat służy w Liturgicznej Służbie Ołtarza).


Odpowiedź (ks. Tadeusz):
Droga Pani Rose, zazwyczaj ojcem chrzestnym zostają osoby pełnoletnie lub mające przynajmniej sakrament bierzmowania za sobą. Owszem, zdarzają się czasami przypadki, iż bierzmowanie jest 3 miesiące później niż chrzest w najbliższej rodzinie, u którego dana osoba ma być ojcem chrzestnym i proboszcz miejsca może udzielić dyspensy o ile zna dana rodzinę i wie, że nie zachodzi przeszkoda do bierzmowania danego kandydata czy kandydatki. Z Panem Bogiem. Szczęść Boże. Pozdrawiam serdecznie, Ks. Tadeusz


Pytanie (Aga): Ja nie mam pytania tylko problem: mam koleżankę z którą znam się już parę lat ale ja ciągle czuje się przy niej jak śmieć. Czy to jak jesteśmy na ulicy czy gdziekolwiek zawsze czuje się od niej gorsza jest szczuplejsza ma fajniejsze towarzystwo, chodzi w markowych ciuchach. Wiem że jej nie zmienię ale czy ja mogę cos zrobić ze swoim tokiem myślenia żebym nie czuła się przy niej gorsza?


Odpowiedź (ks. Tadeusz):
Droga Agnieszko! Chcę Cię uspokoić. Klasę i styl ładnej i eleganckiej dziewczyny nie rozpoznaje się po jej ubiorze, lecz po towarzystwie z jakim się zadaje… mam tu na myśli ludzi wartościowych, z pasją, trzymających fason i pewien styl bycia, uczących się dobrze z poczuciem humoru. Ufam, że do takich osób należysz właśnie Ty. Wartościowej osoby nie można oceniać po grubości portfela jej rodziców i markowych ciuchach, które ma ona na sobie. Prawda o człowieku leży dalej, gdzieś głębiej, w jego sercu, w tym, jaki jest dla ludzi, dla otoczenia, dla kolegów, koleżanek, dla przyjaciół…czy umie się dzielić z nimi, tym co posiada, (kanapka na przerwie na przykład, jabłkiem, czy chętnie umie tłumaczyć zadanie z matematyki, nie dawać odpisać na kolanie, tak najłatwiej, czy umie współczuć, czy umie pomagać, gdy zachodzi taka potrzeba… Jako przykład podam Ci przykład mojej mamy. Było ich dwie (moja mama miała i ma nadal J siostrę). Ta była zawsze wyelegantowana: spódniczka, białe bluzeczki, kołnierzyczek, pierścioneczki, koraliczki… Moja mama miała jako młoda dziewczyna zupełnie inny styl (w latach licealnych) lubiła nosić długie swetry, takie sięgające za pas i obcisłe spodnie ( takie lenginsy), miała przy tym kruczoczarne sięgające do pasa, kręcone długie włosy i piękne, jak dwie studnie, głębokie kocie oczy. Jej rodziców, a moich dziadków nie stać było na luksusy. Ale zawsze to właśnie ona, chociaż nie była nigdy przesadną strojnisią miała przy sobie mnóstwo koleżanek i kolegów, mnóstwo przyjaciół. Dobrze się uczyła, była bardzo ambitna, chodziła na spotkania młodzieży na plebanię, na spotkania młodzieżowe. Była duszą towarzystwa, umiała pięknie śpiewać i grać na gitarze. Chłopcy „zabijali się” o nią, nie dlatego, że miała bogatych rodziców i ojca za granicą, ale dlatego, że miała ona w sobie to coś… Często przebywała w gronie księży, miała nawet wśród nich swojego „ulubionego”. Zawsze mu się zwierzała, długo z nim rozmawiała o swoich wątpliwościach wieku dorastania, a on dawał jej pyszne czekoladki. Zawsze wzrusza się kiedy mi o tym opowiada… Życzę Ci żebyś była choć trochę podobna do niej. A wygrasz swoje życie…zobaczysz. I wtedy inni będą mogli Tobie pozazdrościć. Pozdrawiam Cię serdecznie. Ks. Tadeusz.  


Pytanie (Kamil): Jak się chodzi w pierwszy piątek miesiąca do spowiedzi to też można iść w w pierwszy czwartek oraz w pierwszą sobotę i to będzie zaliczone do piątku pierwszego?


Odpowiedź (ks. Tadeusz):
Drogi Kamilu! Pierwszy Piątek miesiąca ma w historii życia Kościoła swoją tradycję wypracowaną przez wieki. Oddajemy w tym dniu cześć Panu Jezusowi umęczonemu za nas na krzyżu, ubiczowanemu, a wcześniej niewinnie skazanemu pod Poncjuszem Piłatem – jak wyznajemy z wiarą w Credo. Oddajemy cześć także Jego Boskiemu sercu przebitemu za nas włócznią, z którego natychmiast wypłynęła Krew i woda – symbole naszego zbawienia i oczyszczenia ze zmazy grzechów. Stąd I Piątek każdego miesiąca nie może być zastąpiony innym dniem, chyba, że istnieją poważne i uzasadnione przeszkody niemożności przystąpienia w tym dniu do sakramentu Pokuty i Pojednania (Spowiedzi Świętej), takie jak, np. przebywanie w podróży, choroba, czy pobyt w szpitalu lub tez inne poważne okoliczności wykluczające w tym dniu spowiedź św. przed kapłanem. Pozdrawiam serdecznie, Ks. Tadeusz.  


Pytanie (Bartek): Szczęść Boże, ja chciałem się zapytać, bo w naszej Parafii w woj. śląskim został wprowadzony zwyczaj udzielania Komunii Świętej na rękę i czy to nie jest zabronione?
 

Odpowiedź (ks. Tadeusz): Drogi Bartku! Pragnę Cię uspokoić, że nie jest to zabronione. Zgody na to może udzielić danej parafii ks. biskup diecezjalny. Na pewno przemawiają za tym słuszne racje i względy duszpasterskie czy inaczej pastoralne. Tym powodem może być ludność mieszana w Twojej parafii, ściślej ludność niemieckojęzyczna. Nie wiem, czy zwróciłeś uwagę, ale podczas transmisji Mszy św. z Ojcem Św. niektórzy najbliżsi współpracownicy, (mam tu na myśli kardynałów), także przyjmowali Komunię św. od Ojca Św. na rękę. Trzymajmy się jednak naszego polskiego zwyczaju, tradycji naszych ojców i przyjmujmy Pana Jezusa do ust tak jak czynili to oni i całe pokolenia Polaków. Ciepło Ciebie pozdrawiam. Z modlitwą, Ks. Tadeusz.


Pytanie (Lektor): Mam problem pogubiłem się w swoim życiu zawsze marzyłem żeby być księdzem modliłem się o to i modle się dalej ale w pewnym momencie na mojej drodze stanęła dziewczyna w której się zakochałem myślałem sobie jeżeli jej nie zostawię teraz to nigdy jej nie zostawię. Potem pomyślałem pochodzę z nią, a jak przyjdzie czas to jej powiem ze idę do seminarium ale boje się że nie będę umiał z nią zerwać wiem że mi zostano jeszcze 2 lata do podjęcia decyzji ale chce się całkowicie w moim życiu oddać naszemu Zbawicielowi Jezusowi Chrystusowi. Co robić żeby faktycznie tak było? Staram się głęboko wierzyć w Boga, byłem nawet na rekolekcjach w WSD w mojej diecezji. Poznałem kleryka, z którym się zaprzyjaźniłem, spotykamy się czasami i rozmawiamy. Ostatnio podjęliśmy temat czy Bóg faktycznie istnieje. Facet w sutannie i mówi do mnie, że on sam nie jest tego pewien czasami przychodzą mi chwile zwątpienia szukam dowodów na to że jest życie wieczne, jak mogę sobie poradzić z tym problemem i naprawdę uwierzyć w Boga?
 

Odpowiedź (ks. Tadeusz): Jeśli kochasz tak na serio Pana Jezusa utajonego w białej Hostii na ołtarzu w czasie Ofiary Mszy św. (nie tak na pokaz, od niedzieli, żeby Cię inni widzieli: rodzice, a najlepiej dziewczyna z koleżanką w ławce) to prędzej czy później uświadomisz sobie jaką podjąć słuszną decyzję w swoim życiu. Powiem Ci tak, jak powiedział mi kiedyś mój ks. proboszcz, kiedy zasypywałem go pytaniami, jaką drogę wybrać w życiu, powiedział mi wtedy słowa, które do dziś pamiętam: „najpierw zdaj maturę, a później będziesz się martwił, co dalej…” Chociaż przyznam Ci się szczerze, drogi mój Rozmówco Internetowy, (bo rozmawiamy o sprawach ważnych dla całego życia!), że ja takich wątpliwości nie miałem. Owszem były koleżanki, nawet przyjaciółki, ale nigdy nie pamiętam takiej sytuacji, kiedy byliśmy: „sam na sam” czyniąc odpowiedni nastrój, by rozbudzać w sobie uczucia i pożądanie. Razem uczyliśmy się, chodziliśmy na kółka zainteresowań, startowaliśmy w konkursach i olimpiadach, mieliśmy wspólne pasje, by poznawać lepiej świat (stworzony przez Boga) i ludzi i to nam dawało ogromną i wystarczającą satysfakcję i siły do dobrego życia, by nie krzywdzić siebie i innych. Do dziś wysyłamy do siebie życzenia na święta, wymieniamy pozdrowienia i mamy ze sobą zdrowe relacje. To jest piękne!!! I tego Ci życzę. Serdecznie pozdrawiam Ciebie i modlę się, abyś miał grono dobrych i życzliwych Przyjaciół, którzy nigdy Cię nie zawiodą. Życzę Ci całym sercem Szczęść Boże! Ks. Tadeusz.


Pytanie (Moniaczek): Proszę księdza co mam robić, chce odnaleźć wiarę tzn. wierzę w Boga i w ogóle, ale nie wiem,  czasem mam wrażenie, że go zawodzę. Skąd mam brać siłę? Proszę pomocy...


Odpowiedź (ks. Tadeusz):
Niewątpliwie tym, co przeszkadza człowiekowi w odkryciu prawdy o nim samym i o stanie ducha w którym się znajduje jest grzech. Św. Paweł pisze w jednym ze swoich listów: „Przeciwnik wasz diabeł krąży jak lew ryczący, patrząc kogo pożreć” i zaraz dodaje: „Baczcie, abyście stojąc nie potkli się”. Podobnie jak w więzach między ludźmi, bu kogoś poznać trzeba z nim rozmawiać, tak samo jest w relacjach z Bogiem. Aby stale i na nowo go odkrywać i poznawać czyniąc Go sobie bliskim, trzeba z nim rozmawiać na modlitwie i w Sakramencie Pokuty i Pojednania. Pozdrawiam. ks. Tadeusz.


Pytanie (Helenka): Szczęść Boże księże! Mój problem polega na tym że do naszego kościoła na msze chodzą bardzo fajni lektorzy (i nie tylko ja tak uważam ) lecz kiedy z niektórymi rozmawiam o przyszłości to oni chcą iść do seminarium i chcą zostać księżmi... Chciałabym się dowiedzieć, czy próba nakłaniania ich do zmiany decyzji to jest grzech czy nie? Jedni księża uważają, że tak, inni -  że nie. I sama już nie wiem...


Odpowiedź (ks. Tadeusz):
Jeśli Pan Bóg daje komuś łaskę powołania, to zazwyczaj Sam też dopomaga powołanemu dzielnie kroczyć za Sobą. Wszak, przecież to On Sam jest Bogiem i wie, że to nie jest łatwe, zwłaszcza w dzisiejszym świecie.  Tak całe życie wierzyłem i tak całe życie mi się sprawdza. Jeśli Bóg daje komuś funkcje, nawet bardzo odpowiedzialne, kierownicze, stawia kogoś nad jakimś zespołem ludzi, aby nim kierował, to daję łaskę i gotowe rozwiązania, jak to robić dobrze i skutecznie. Jeśli Pan Bóg zechce powołać kogoś z Twoich przyjaciół i kolegów to i tak powoła, da mu gotowość i siły do kroczenia za Sobą. I Ty Mu w tym w żaden sposób nie przeszkodzisz. Ale warunkiem tego powołania jest to, czy powołany rzeczywiście sam chce pójść za Jezusem, czy tylko wydaje mu się, że jest powołany. Matka Kościół ma to jego powołanie ostatecznie zweryfikować (a więc uznać za prawdziwe) i przyjąć. Kościół rozstrzyga też kwestię, czy powołany nadaje się do stanu kapłańskiego, czy też lepiej będzie dla Kościoła i dla niego samego jak powróci do świata. Z modlitwą, ks. Tadeusz.


Pytanie (Weronika): Szczęść Boże. Proszę Księdza chciałabym się dowiedzieć jednej rzeczy. Bo mam problem. Pewien chłopak (lektor) od dawna chciał iść do seminarium i zostać księdzem, ale od czasu gdy mnie poznał zaczęliśmy się spotykać i tak jakoś już mu się odwidziało. Teraz mówi mi, że będzie ze mną do końca życia i nie idzie do seminarium. Czy Bóg będzie miał do mnie żal, za to, że gdyby naprawdę zdarzyło się tak, że on zostanie ze mną, a nie pójdzie do seminarium?


Odpowiedź (ks. Tadeusz):
Tego nie wiem Weroniko. Są rzeczy, o których się nie śniło nawet aniołom, o których nie wie nawet ksiądz – najbliższy współpracownik Pana Boga.  Najlepiej będzie, jak sama Go o to zapytasz…Pozdrawiam ciepło.  Ks. Tadeusz


Pytanie (Kasia): Jestem mamą trzech dziewczynek pracuję we wszystkie dni tygodnia często są to niedziele. Mąż dużo pracuje czasem nadganiam obowiązki domowe w niedziele i przez to też opuszczam msze św. ale w mojej pracy ciągle pamiętam o Bogu Miłosiernym bo pracuję dla chorych ludzi i ja jestem ich podporą czy popełniam grzech nadrabiając zaległości domowe w niedzielę.


Odpowiedź (ks. Tadeusz):
Droga Pani Kasiu! Tyle dobrego Pani czyni i tyle dobra przechodzi przez Pani ręce, że aż chciałoby się powiedzieć, że Pan Jezus wszystko to usprawiedliwi. Ale oprócz uczynków miłosierdzia co do ciała i co do duszy, Kościół uczy ustami św. Jakuba Apostoła w liście jego autorstwa, że nasza wiara ma wypływać z uczynków, a nie na samych uczynkach się kończyć. Aby świadczyć bliźnim miłosierdzie mamy mieć odniesienie w imię kogo, po co i dla kogo to robimy. W imię Jezusa, dla Niego i przez Niego. Inaczej, by przywołać tutaj Apostoła Jakuba, nasze same dobre uczynki nie wystarczą, będą one w oczach Bożych martwe i nie przyniosą one nikomu większego dobra. Muszą być każdego dnia łączone z Jezusem iż Jego krzyżem, który cierpiał za nas. Aby to zrozumieć, potrzebny jest nasz czynny udział w Eucharystii ( w sobotni wieczór, kiedy sprawowana jest już Msza św. z niedzieli, w niedzielę o 19.30, bądź w tygodniu – jest tyle możliwości, by być na Eucharystii – u źródła i u celu naszych dobrych dążeń i pragnień). Pozdrawiam Panią serdecznie, ks. Tadeusz.


Pytanie (Monia): Mam bardzo nurtujący mnie problem: bardzo bym chciała odnaleźć wiarę w moim sercu. Proszę o pomoc, jak to zrobić?


Odpowiedź (ks. Tadeusz):
Otóż istotnie odnalazłaś już wiarę. Ona tkwi w twoim sercu. Znakiem tego jest, że sama o nią pytasz.  Teraz musisz zapytać siebie: co zrobić, aby znowu ją w sobie ożywić? By była ona źródłem siły i mocy w tobie dla ciebie i bliźnich, by była ona porywająca. Na pewno ciągłe pytanie o sens tego co robisz, o źródło twego istnienia pomoże Ci podziękować temu Bogu za dar istnienia, za dobro, które świadczysz każdego dnia sobie i bliźnim, za to, że wreszcie kochasz siebie i bliźnich. Za to wszystko, jak poucza św. Paweł mamy wypowiadać każdego dnia Bogu swoje: „euharistein” (czyt. eucharistein). Pewnie ten wyraz z czymś ci się kojarzy… i bardzo słusznie Z języka greckiego oznacza on bowiem tyle samo, co w naszym języku słowo: „dziękuję”. Najpełniej dokonuje się ono w nas na Eucharystii, zwłaszcza tej sprawowanej w niedzielę. Dla młodzieży Eucharystia sprawowana jest w naszej parafii specjalnie o godz. 19.30 w niedzielę, tak, aby każdy miał szansę w niej choć raz w tygodniu uczestniczyć, nie zwalając winy na swoje rozliczne obowiązki w tygodniu. Głoszone jest wtedy extra jak mówimy po łacinie, a więc specjalne, okazjonalne Słowo Boże, ponad to które zwykle przedkłada się wiernym w każdą niedzielę kościołach sprawując Pamiątkę Ostatniej Wieczerzy.


Pytanie (Marta): Chciałam zapytać o kazirodztwo. Od którego pokolenia związek nie jest już sprzeczny z prawem kościelnym? W sumie, chodzi mi o konkretny przypadek : jeśli dziadkowie byli rodzeństwem to chyba jeszcze za wcześnie ? Czy może istnieją jakieś wyjątki?


Odpowiedź (ks. Tadeusz):
Droga Marto! Odpowiedź brzmi: od 4 -go pokolenia linii bocznej wstępującej i zstępującej (…). Tak czytamy w nowym Kodeksie Prawa Kanonicznego Jana Pawła II z 1983 r. Z punktu widzenia biologii takie stanowisko jest też podparte słusznymi względami dotyczącymi badań z genetyki między pokrewieństwami. Jednakowo zaś w tej materii prawo cywilne jak i kościelne poucza o tym, że wstępować w związki małżeńskie mogą ludzie dla siebie obcy, tzn. nie powinowaci i nie będący powiązani ze sobą więzią rodzeństwa, pokrewieństwa bądź bliskiego kuzynostwa do 4 – go pokolenia włącznie.  Pozdrawiam serdecznie, ks. Tadeusz.


Pytanie (internauta): Jakie jest aktualne stanowisko Magisterium Kościoła wobec teorii ewolucji Karola Darwina i jego następców?


Odpowiedź (ks. Tadeusz):
Pańskie pytanie można rozszerzyć o następujące tezy: Czy człowiek pochodzi od małpy czy stworzył go Bóg? Jak należy rozumieć biblijne teksty o stworzeniu świata i człowieka?
Rozwiązanie tego dylematu znajdujemy nie na płaszczyźnie nauk przyrodniczych, a nauki o gatunkach literackich. Gatunek literacki wskazuje nam bowiem jak należy interpretować wypowiedź autora: dosłownie czy przenośnie. Nikt przy zdrowych zmysłach nie stawia zarzutu, na przykład autorowi pieśni o Monte Casino, że nie zna biologii, kiedy pisze, że „Czerwone maki pod Monte Casino zamiast rosy piły Polską krew... i tylko maki pod Monte Casino czerwieńsze są, bo z Polskiej wzrosły krwi”. W interpretacji Biblii obowiązuje ta sama zasada. Nie interpretuje się tekstu dosłownie, gdy autor dosłownie nie chciał być zrozumiany.
Przejdźmy do sedna sprawy. Teoria Darwina mówi, że człowiek, podobnie jak chyba wszystkie organizmy na ziemi, podlegał ewolucji. A co przekazuje tekst o stworzeniu świata? Przede wszystkim trzeba zauważyć, że mamy dwa teksty o stworzeniu świata: ten bardziej znany, w którym świat powstaje w sześć dni, a człowiek na samym jego końcu i występujący zaraz po nim, chyba mniej znany, w którym jako pierwszy stworzony został mężczyzna, potem - dla niego - cały świat i na końcu kobieta (dwa pierwsze rozdziały Księgi Rodzaju). Sama kolejność tworzenia wskazuje, że oba te teksty, jeśli brać je dosłownie, są ze sobą sprzeczne. Czyżby autor (autorzy) biblijny był tak głupi, że tego nie zauważył? Z pewnością nie. To nasuwa nam przypuszczenie, że obu tych tekstów nie należy traktować dosłownie, a raczej trzeba zapytać o co chodziło autorowi natchnionemu. Pomocą jest określenie gatunku literackiego, którym posłużył się autor. W pierwszym przypadku jest to jakaś forma hymnu czy poematu (ku czci Boga) w drugim opowiadanie mądrościowe. Nie wchodząc w szczegóły pierwszy z tekstów można streścić bardzo krótko: mądry Bóg z niczego stworzył z niczego cały świat, który w jego zamyśle był bardzo dobry (zło pojawiło się później - Rdz 3). Stworzenie człowieka jest tam potraktowane bardzo oględnie: „A wreszcie rzekł Bóg: Uczyńmy człowieka a Nasz obraz, podobnego Nam. Niech panuje nad rybami morskimi, nad ptactwem powietrznym, nad bydłem, nad ziemią i nad wszystkimi zwierzętami pełzającymi po ziemi! Stworzył więc Bóg człowieka na swój obraz, na obraz Boży go stworzył: stworzył mężczyznę i niewiastę” (Rdz 1, 26-27). Bóg rządzi i kieruje światem przez prawa przyrody. Nie musi rzucać piorunami, aby była burza i nie musi toczyć beczek, byśmy usłyszeli grzmot. Mógł więc także w dziele stworzenia posłużyć się ewolucją.
Więcej „kłopotów” sprawiał zwolennikom teorii Darwina drugi tekst. Wydaje się bowiem, że relacjonuje on przebieg stworzenia: człowiek został ulepiony z prochu ziemi (Rdz 2,7). Czy rzeczywiście jest to relacja? Jak już powiedziano wcześniej - nie. Bo opowiadanie niekoniecznie mówi o faktach. Na przykład w baśni - też w końcu jakiejś formie opowiadania - fakty nie są prawdziwe. Prawdziwy jest morał z niej płynący. Podobnie w naszym tekście.
Umieszczenie człowieka w ogrodzie, w którym jest pod dostatkiem wody interpretuje się jako przeznaczenie człowieka do życia w szczęściu (Rdz 2, 8-10); nazywanie przez Adama zwierząt zdaje się być obrazem panowania człowieka nad światem (Rdz 2,19-20) (w kulturze semickiej panuje taka zasada - nadanie imienia jest wyrazem władzy nad tym, komu się to imię nadaje). Człowiek tym światem ma się opiekować i go doglądać (Rdz 2,15). Autor natchniony podkreśla też samotność człowieka i pokazuje, że tylko drugi człowiek (kobieta) może pustkę samotności wypełnić (Rdz 2, 17.23). Pokazuje także przez stworzenie kobiety z żebra Adama, że kobieta ma tę samą naturę co mężczyzna (Rdz 2,21). A nasz problem? Stworzenie z prochu ziemi oznacza przynależność człowieka do świata przyrody. Teoria ewolucji nie mówi przecież niczego innego! Człowiek jest cząstką świata przyrody! I to bardziej niż nam się do czasu powstania teorii Darwina wydawało. Nie należy jednak zapominać o drugim elemencie powołania człowieka do istnienia: Bóg tchnął w jego nozdrza tchnienie życia, co interpretuje się jako znak przynależności człowieka także do świata duchowego. Tego żadna teoria przyrodnicza nie jest w stanie zweryfikować. A jednak wierzymy, że nie jesteśmy tylko z tego, materialnego świata. Nosimy w sobie cząstkę świata, który wymyka się zmysłom... W gruncie rzeczy nie ma więc sprzeczności między teorią ewolucji, a biblijnym opowiadaniem o stworzeniu człowieka. Twierdzący, że Biblia nie zna prawdy na temat powstania świata i człowieka pokazują, że są ignorantami. Nie przyjmują bowiem do wiadomości istnienia różnych gatunków literackich (o czym nauka wie już dawno) i nie potrafią tekstu zrozumieć inaczej jak tylko dosłownie (biedni są przy nich poeci). Najgorsze w tym wszystkim jest to, że piszący te słowa z przedstawionym powyżej ujęciem problemu spotkał się już dwadzieścia parę lat temu. Niestety, do dziś sprawa nie dotarła do świadomości wielu wypowiadających się na ten temat. I do dziś fakt, że Kościół nie sprzeciwia się teorii ewolucji jako takiej, niektórzy traktują w kategoriach sensacji.
Na koniec jeszcze jedna refleksja dotycząca kondycji człowieka. Od czasu śmierci Jezusa Chrystusa istnieje możliwość, aby być kimś więcej, niż tylko Bożym stworzeniem: przez chrzest możemy stać się dziećmi Boga. Jego Syn nas usynowił...  Ks. Tadeusz


Pytanie (internauta): Czy należy się modlić za dusze zmarłych ateistów, ludzi, którzy za życia utracili wiarę w Boga lub agnostyków?


Odpowiedź (ks. Tadeusz):
Bóg w Jezusie Chrystusie ukazał człowiekowi propozycję zbawienia, propozycję szczęścia wiecznego. Wielu jest takich, którzy w swym życiu propozycję Jezusa Chrystusa przyjmuje i stara się zgodnie z nią żyć, tzn. stara się być dobrym człowiekiem, a później dopiero dobrym chrześcijaninem. Lecz wielu jest także tych, którzy świadomie z tej propozycji Boga, który zaprosił do dialogu z nim człowieka i uczynił go partnerem przymierza z nim świadomie rezygnuje i tak układa swe życie jakby Boga nie było (do takich zaliczyć można Lenina czy Hitlera). Czy za nich należy się modlić, czy Kościół modli się za Hitlera… Nie. Ci ludzie sami przekreślili w swoim życiu propozycję Boga, który w Jezusie Chrystusie daje światu, daje człowiekowi Zbawienie, którego kluczem jest miłość, posunięta, aż po miłość nieprzyjaciół. To miłość Boża, miłość doskonała; miłość, której nie potrafi człowiek. Tak kochać człowieka potrafi jedynie Bóg, który w swoim Synu Jezusie Chrystusie okazał ją najpełniej. Jeden z filozofów chrześcijańskich, Max Scheller powiedział: „Bóg oszalał z miłości do człowieka” oraz dodał: „w swoim życiu każdy człowiek musi dokonać skoku wiary, tzn. powiedzieć Bogu swoje TAK, zaufać mu, tak jak w momencie zawierania przymierza małżeńskiego dwoje ludzi ufa sobie, że będą przez całe życie razem na dobre i na złe. Taki sam scenariusz rozgrywa się w akcie wiary między Bogiem Ojcem, a człowiekiem, który chce mu zaufać i przyjąć obietnicę Zbawienia jakie dokonało się dla człowieka w Jezusie Chrystusie; ale to sam człowiek decyduje się na jego przyjęcie. Pozdrawiam Pana. Ks. Tadeusz


Pytanie: Szczęść Boże! Drogi księże! Czy w uroczystość św. Józefa, jest dyspensa całkowita, tzn. czy ten dzień traktuje się jak np. dzień poza okresem wielkanocnym? Inaczej pisząc, czy można w tym dniu iść na huczną zabawę?


Odpowiedź (ks. Tadeusz):
Jeśli idzie o post w tym dniu, to owszem jest dyspensa, lecz jeśli idzie o „huczną zabawę” należy pamiętać, że jest post i że Pan Jezus tyle za nas cierpiał w tym czasie. Jeśli tak spojrzysz na swoja wiarę, wtedy sam dostrzeżesz, że z weselem można poczekać. Z darem modlitwy, Ks. Tadeusz. 


Pytanie (Julia): Proszę Księdza czy seks poza małżeństwem jest grzechem? Cczy miłość go usprawiedliwia? Mój chłopak chce żebym mu się oddała, ja nie wiem co robić?


Odpowiedź (ks. Tadeusz):
Droga Julio. Tak, owszem współżycie dwojga ludzi przed ślubem jest grzechem. Jest tyle rozmaitych, pięknych i ciekawych form spędzania razem wolnego czasu niż obcowanie cielesne. Można razem pracować, pływać na pływalni, uczyć się, odpoczywać przy herbacie i ciastku, wybrać się razem do kina czy do znajomych. To tylko niektóre propozycje. Na pewno zbliży was to do siebie i sprawi, że przez to poznacie się lepiej. Z modlitwą i wiarą w wasz sukces, Ks. Tadeusz. 


Pytanie (Lektor): W dzisiejszych czasach zadajemy sobie często pytanie czego ode mnie chce Bóg co ja mam zrobić? Dlaczego tak a nie inaczej może zostanę księdzem? Nie bo to bez żony ciężko, a może się ożenię nie bo to z jedną kobietą na cale życie bez sensu ? Co wybrać jaką podjąć decyzje? Ksiądz wie najlepiej że w kapłaństwie jest ciężko częste rozczarowanie i wielu niestety nie wyczytuje w tym co przysięgała ja swojemu wyborowi drogi życiowej chciałbym być wierny i posłuszny, co zrobić żeby nie popełnić błędu ? Jak rozeznać swoje powołanie?


Odpowiedź (ks. Tadeusz):
Niestety muszę cię zawieść ale ludzkie, zimne kalkulacje nie mają tutaj najmniejszego sensu, by użyć twojego sformułowania. Łaskę powołania trzeba wymodlić, można poprosić znajomego księdza o pomoc w rozeznaniu powołania, można poprosić o modlitwę siostrę zakonną, można wreszcie odbyć rozmowę ze swoim ks. proboszczem. Dobrym czasem do tego typu głębszych przemyśleń są rekolekcje w Wyższym Seminarium Duchownym. Można porozmawiać tam z klerykami, podpatrzeć jak żyją na co dzień, jak się modlą i pracują. Życzę Ci owocnych przemyśleń i dobrego wybory w życiu. Niech Pan Jezus - dawca każdego powołania - błogosławi Ci i Twojemu wyborowi. Z błogosławieństwem na czas wyboru drogi życiowej, Ks. Tadeusz.


Pytanie (Kuba): Czy idąc w ostatki na np. dyskotekę, bądź imprezę w domu, która kończy się o 2, 3 w nocy , czyli  teoretycznie już w środę (a zatem Wielki Post), popełnia się grzech?

Odpowiedź (ks. Tadeusz):
Tak. Zabawę należy zakończyć przed północą, nie łamie się wtedy Przykazań kościelnych. Życzę owocnych postanowień wielkopostnych i wielu łask Bożych. Ks. Tadeusz


Pytanie (Hania): Bóg w ogóle istnieje? Przecież to wszystko co jest zapisane w Biblii to mogą być jakieś wymysły przekazywane z pokolenia na pokolenie i w końcu ludzie w to uwierzyli. Czy chodzenie do kościoła jest obowiazkowe? Osobiście uważam, że chodzi się dla potrzebny własnego serca ale ciekawi mnie jak jest na serio?

Odpowiedź (ks. Tadeusz):
Droga Haniu! Aby przekonać się o tym, że Bóg rzeczywiście istnieje i mało tego troszczy się o nas i czuwa nad nami (dając nam do dyspozycji Swojego Anioła Stróża - niejako wysłannika Boga do człowieka) trzeba w życiu czegoś doświadczyć, przeżyć coś pięknego i głębokiego zarazem. Mam tutaj na myśli rekolekcje święte. Zobacz tylko ile przeszedł, ile doświadczył i ile wycierpiał od ludzi Pan Jezus. Bóg naprawdę istnieje, czeka na Ciebie na dnie twojego serca. Wystarczy ci Go odkryć i na nowo pokochać. Życzę Ci pięknego czasu Wielkiego Postu i udanych rekolekcji. Z drugą częścią twojego pytania jest tak: jeśli się kogoś kocha, pragnie się z nim przebywać jak najczęściej. Pomyśl o dziecku, które tęskni za swoją matką, albo o parze narzeczonych - pod warunkiem, że łączy ich prawdziwa miłość, a nie samo pragnienie, przeżycie (doznanie) i pustka w sercu. Tak samo jest z Bogiem, który przecież jest Miłością - wystarczy poczytać ewangelię św. Jana. Zapraszam Cię w piątki na spotkanie KSM-u. Poznasz tam wielu ciekawych ludzi, którzy też mają swoje problemy i różnego rodzaju trudności, ale może uda wam się wspólnie odnaleźć Boga w swoim życiu. Tego ci życzę! Do zobaczenia na spotkaniu w małych grupkach.  Z modlitwą, Ks. Tadeusz.


Pytanie (Jakub): Proszę się wypowiedzieć jaka jest różnica między Listem Apostolskim a Encykliką, a może żadnej nie ma różnicy, bo wiem, że Encyklika pochodzi z greckiego a List Apostolski to tak po naszemu po polsku brzmi, wiem też, że jedno i drugie dotyczy nauczania zwyczajnego Papieża, a może żadnej różnicy nie ma?

Odpowiedź (ks. Tadeusz):
Drogi Jakubie! Różnica dotyczy materii zawartej w obu dokumentach Stolicy Apostolskiej. Jeśli zetkniesz się z ich treścią czytając którąś z encyklik (choćby, np. Redemptor hominis Ojca Św. Jana Pawła II), a po niej weźmiesz do ręki  List Apostolski natychmiast zauważysz różnicę w treści i w nauczaniu Stolicy świętej. Życzę ci opieki Ducha Świętego w odkrywaniu prawdziwej mądrości.


Pytanie (Józek): Czy świadome rezygnowanie z udziału w rekolekcjach jest grzechem ciężkim i wymaga pójścia do spowiedzi?

Odpowiedź (ks. Tadeusz):
W myśl przykazań kościelnych każdy chrześcijanin bez względu na stan i obowiązki winien odbyć rekolekcje przed świętami Bożego Narodzenia oraz Wielkanocą. Świadczy to o jakości jego chrześcijaństwa i troski o siebie oraz o praktykowaną w swoim życiu miłość do Jezusa. Na pewno brak udziału w rekolekcjach świętych i „uciekanie” od konfesjonału jest grzechem ciężkim.


Pytanie (x.adamek): Chciałbym się dowiedzieć w jaki sposób określa się czy dany duchowny ma predyspozycje aby być egzorcystą?

Odpowiedź (ks. Tadeusz):
Takie predyspozycje określa w danej diecezji pasterz dla Kościoła lokalnego, a więc biskup ordynariusz. Mianuje on diecezjalnego egzorcystę, który swój urząd pełni w kościele biskupim, a więc przy katedrze - Głowie i Matce wszystkich kościołów diecezji.


Pytanie (Ania): Mam pytanie dotyczące śmierci zwierząt. Może komuś wydawać się ono głupie, ja jednak traktuje je bardzo serio. Wiemy co dzieje się z duszą człowieka kiedy on umiera. Zwierze zostało też stworzone przez Boga. Nie mam na myśli muchy, myszy, ale ssaków -psa. Musieliśmy uśpić psa, leczyliśmy go z 4 lata na serce, reumatyzm. Miał raka, lekarze się nie poznali. Był z nami odkąd pamiętam. Co dzieje się ze zwierzęciem kiedy umrze (trudno powiedzieć mi słowo zdechnie)? Ja chciałam pochować swego pupila na cmentarzu dla zwierząt. Nie traktuje tej ziemi jako świetej, nie chciałam stawiać pomnika aby czcić jak bóstwo, ale by miał godny pochowek. Niestety w moim mieście nie ma takiego miejsca. Musieliśmy ją spalić. Większość ludzi zakopuje w lesie lub rzuca gdzie się da. Ja do tej pory ciągle o ty myślę a minęły już 3 miesiące. Więc pytam co dzieje się ze zwierzęciem, czy na ten temat coś wiadomo?

Odpowiedź (ks. Tadeusz): Droga Aniu, jak dobrze wiesz piesek lub świnka morska nie mają duszy. Chociaż są takie czułe i milusińskie i człowiek potrafi się do nich przywiązać, chociaż są takie czułe, wierne i rozumiejące ludzi (zwłaszcza pies, zwany nawet najwierniejszym przyjacielem człowieka) nie znaczy to, że są one ludźmi i trzeba je tak traktować. Owszem należy je kochać, troszczyć się o nie, dbać o nie, ale kiedy starość lub choroba każą nam rozstać się z nimi, nie szukamy wtedy księdza, żeby wyprawiać pochówek, ale raczej można w ogrodzie zakopać naszą świnkę morską, pieska, chomika czy królika. Pamiętam, kiedy w dzieciństwie z moja siostrą wyprawialiśmy taki „pogrzeb na niby” naszej suczce. Była biała, cała kudłata, śliczna. Pochowaliśmy ją pod gruszą w naszym ogrodzie. Św. Franciszek z Asyżu sam kiedyś rozmawiał z wilkiem. Należy pamiętać, że i zwierzęta swój rajski ogród. One także służyły Panu Jezusowi tutaj na ziemi (wystarczy wspomnieć tutaj osiołka na którym podróżowała Maryja z dzieciątkiem, a później Pan Jezus). Dziękuję Ci Droga Aniu za to pytanie.


Pytanie (Kacper): Czy można przyjmować komunie św na rękę i czy to nie jest zabronione?

Odpowiedź (ks. Tadeusz):
Kościół uczy, że Ciało Pana Jezusa należy przyjąć z największą czcią i szacunkiem. Stąd postawa klęcząca przed i po przyjęciu Komunii Św. (szkoła Janowa). Można również siedzieć po przyjęciu Komunii św. (szkoła Tomaszowa), ponieważ wtedy sam człowiek na skutek Przebóstwienia jakie dokonuje się w nim w Chrystusie sam przemienia się w żywe tabernakulum. Kapłan względnie diakon lub Nadzwyczajny szafarz Eucharystii podaje Ciało Pańskie do ust. Czyni to z największym pietyzmem, czcią i delikatnością, bacząc jednak na to, by czynić to sprawnie, bo jest to jedna z części Mszy świętej (Komunia Św.) a kolejka pragnących przyjąć do swego serca Pana Jezusa wcale nie maleje ale rośnie. I wcale nie oznacza to, że kapłan czy szafarz ma to czynić „byle jak” i w pośpiechu. Nie!, wręcz przeciwnie, z należytą troską i namaszczeniem. Więc skoro domaga się tego najwyższy akt jaki sprawujemy obchodząc Pamiątkę Męki, Śmierci i Zmartwychwstania Pana Jezusa, akt zamieszkania Boga w sercu, to czy „wydziwianie” w tym miejscu ma jeszcze jakiś sens. Na zachodzie (np. w Niemczech) odchodzi się już dzisiaj od zwyczaju przyjmowania Komunii św. na rękę. Na pewno w niczym to nie pomaga, a na pewno utrudnia prawdziwe przeżywanie wiary.


Pytanie (Kacper): Jak się nie było na Mszy św w w dniu 26.08 czy to nie jest grzech?

Odpowiedź (ks. Tadeusz): 
Święta i uroczystości w Kościele mają swoje tradycje, które Kościół pragnie przywołać i uroczyście z największą chwałą wspominać. Tak dzieje się w przypadku wspomnień licznych świętych Pańskich, których imiona i zasługi wymienia Mszał Rzymski (opasła księga znajdująca się na ołtarzu). Nie inaczej jest kiedy Kościół wspomina Najświętszą Maryję Pannę - Matkę Bożą. W tym dniu przychodzimy na Mszę św. 26 sierpnia wspominamy Święto Matki Bożej Częstochowskiej, 1 stycznia Matki Bożej Rodzicielki, a 15 sierpnia czcimy Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny, a z kolei 8 grudnia klerycy w seminarium przywdziewają sutanny, bo oto w tym dniu Kościół czci Niepokalane Poczęcie Najświętszej Dziewicy z Nazaretu.


Pytanie (Kacper): Czy nie jest grzechem w naszym kraju jak poszło się do kościoła na wieczorną Msze Św w sobotę i czy trzeba iść na niedzielną Msze Św?

Odpowiedź (ks. Tadeusz):
Na pewno grzechem nie jest pójście na Msze. Msza Św. z niedzieli celebrowana jest zazwyczaj w kościołach parafialnych w sobotę wieczorem. Na pewno chciałbyś mnie zapytać po co wprowadzono Mszę niedzielną w sobotę wieczorem skoro jutro mamy niedzielę? Otóż, jest to Msza św. specjalnie dla tych, którzy w niedzielę z różnych powodów nie mogą uczestniczyć we Mszy Św. Różne mogą być tego życiowe sytuacje (np. pójście do szpitala na operację, służba w policji, dyżur w szpitalu, wylot samolotem z kraju, podróż pociągiem). Trzeba zawsze pamiętać, że nie jest to reguła, tylko nadzwyczajny przypadek. Trzecie Przykazanie Boże odnosi się do niedzieli jako dnia świętego, w którym chrześcijanin się raduje i oddaje chwałę swemu Panu.


Pytanie (Kacper): W naszej parafii w każdy 1 czwartek miesiąca jest możliwość przyjęcia komunia świętej pod dwoma postaciami i ile razy ja można przyjąć?

Odpowiedź (ks. Tadeusz):
Komunię Św. w czasie jednej Eucharystii przyjmujemy jednokrotnie (czyli jeden raz). Jeden raz też podchodzimy do Celebransa, aby przyjąć Ciało Pańskie i Krew. Jeśli natomiast tego samego dnia bywa, że ponownie bierzemy udział we Mszy świętej przepisy liturgiczne dopuszczają przyjęcie Komunii Św. pod warunkiem, że w tej Mszy Św. uczestniczymy od samego początku do końca.


Pytanie (Kacper): Jak idę do Kościoła w Wielką Sobotę na główne obrzędy połączone z Rezurekcją, to czy mam obowiązek tez uczestnictwa we Mszy Św. w Niedziele ?

Odpowiedź (ks. Tadeusz): 
Liturgia Wielkiej Soboty tak naprawdę w swojej zasadniczej treści i głębokiej wymowie pełnej symboli winna kończyć się rezurekcją. Jednakże liturgia Wielkiej Soboty rozpoczęta w sobotę o 18.00 względnie o 18.30 mimo swej bogatej obrzędowości i przebogatych symboli odwołujących się do życia Jezusa nie jest w stanie ze zrozumiałych przyczyn fizycznych potrwać całą noc i zakończyć się procesją o bladym świcie.  W zwyczaju polskim tzw. r e z u r e k c j a (z jęz. łacińskiego re surgere, re surrexit oznacza powstać na nowo -  do życia, a więc Rezurekcja czyli Msza o świcie celebrowana jest na ogół o 6.00 rano jako osobny obrzęd, osobna i niezwykle uroczysta Msza św., którą wieńczy procesja, bardzo pieczołowicie przygotowana, z pełną asystą (akolici, turyferariusz i nawikulariusz, ministrant krzyża) z niesioną figurą Chrystusa Zmartwychwstałego. Jednakże bywają parafie, gdzie celebra liturgii Wielkiej Soboty rozpoczyna się w środku nocy, (o północy na przykład)  a kończy procesją rezurekcyjną o  świcie. Jednakowo w obu tych przypadkach chodzi o jedną i tę samą celebrację radosnego obchodu Zmartwychwstania Pana podczas radosnej i niezwykle uroczystej  Mszy świętej rezurekcyjnej  połączonej z radosnym biciem dzwonów,   oznajmiających całemu światu chrześcijańskiemu radosną nowinę: „Chrystus   Zmartwychwstał.  Alleluja.” „Prawdziwie Zmartwychwstał. Alleluja”.


Pytanie (Marcinek): Jakie są wymagane dokumenty aby dostać się do seminarium? Czy jest ciężko tam wytrwać?

Odpowiedź (ks. Tadeusz):
Na pewno świadectwo maturalne... Proponuję Ci pojechać do seminarium na rekolekcje. Sa one organizowane zawsze na feriach zimowych. Poznasz tam seminarium "od wewnątrz", porozmawiasz z alumnami. Na pewno łatwiej dzięki temu będzie Ci podjąć odpowiednią decyzję w przyszłości. Życzę Ci wiele pomyślności.


Pytanie (Łukasz): Chciałem zapytać księdza jaki jest objaw powołania kapłańskiego, ponieważ w maju pisze maturę i nachodzą mnie w kościele myśli żeby wybrać drogę kapłańską i nie wiem czy to jest może znak. Trochę się boje bo nie za dobrze się uczę i nie wiem czy bym dał rade w seminarium , ale myślę ze nauka to nie wszystko. A kazano mi porozmawiać z jakimś księdzem, a swojego za bardzo znam. Modle się o zdanie matury i oczywiście o drogę życia kapłańskiego.

Odpowiedź (ks. Tadeusz):
Drogi Łukaszu! Są pewne znaki od Jezusa, który daje łaskę powołania. Ale w pierwszej kolejności tym, który pomoże Ci ją rozeznać jest twój ks. Proboszcz. Serdecznie proponuję Ci porozmawiać z nim o tym. Na pewno pomoże Ci on rozeznać Twoje powołanie. Życzę pomyślności w wyborze drogi życia. Z Panem Bogiem.


Pytanie (Perła): Czy zbluźnienie w chwili nerwów wymaga pójścia do spowiedzi?

Odpowiedź (ks. Tadeusz):
Przekleństwo jest przekleństwem. Wymaga skruchy i zadośćuczynienia, zwłaszcza jeśli było wymierzone celowo i dotyczyło danej osoby. Taki czyn wymaga pójścia do spowiedzi.


Pytanie (Tadek): W zeszłą niedzielę tj.19.11. byłem na Mszy św. o godz.9.45 i ksiądz miał kazanie, na którym mówił min. że ksiądz proboszcz czeka aż ławki w kościele będą pełne ludzi. Ludzie odchodzą od naszego kościoła dlatego, że śpiewy są po łacinie, chór śpiewał całą mszę (to nie był śpiew tylko wycie) czułem się jak kibic, a nie jak uczestnik tej Mszy. Dużo ludzi chodzi na Pl. Kościelny do kościoła. Ogłoszenia też trwają za długo. To nie jest tylko moja opinia. A oprócz tych moich refleksji, może by zrobić stronę internetową. na której ludzie wyrażaliby swoje uwagi i opinie.

Odpowiedź (ks. Tadeusz):
Śpiewy łacińskie maja swoją długą, piękną historię w Kościele Rzymsko - Katolickim. Na początku to właśnie tylko one stanowiły oprawę muzyczną całej liturgii Mszy św. Jeśli nie podoba się Panu śpiew chóru proponuję zapisać się Panu do chóru, może właśnie to Pański głos sprawi, że owo "wycie" przemieni się w "bell canto" (piękny śpiew) i to za Pana Szanownego przyczyną.  Znacznie łatwiej jest patrzeć z boku i komentować (czasami uszczypliwie), znacznie trudniej zaś samemu zakasać rękawy i coś pożytecznego dla Wspólnoty wiernych zrobić. I Panu życzę również wielu łask Bożych i pięknych adwentowych przemyśleń. Pozdrawiam Pana.


Pytanie (Darek): Mieszkam w Płocku. Ostatnio kupiłem szkaplerz karmeltański i nie wiem czy każdy ksiądz może mi go nałożyć, czy tylko jakiś specjalnie do tego upoważniony. Proszę o odpowiedź.

Odpowiedź (ks. Tadeusz):
Każdy kapłan może dokonać poświęcenia i nałożenia szkaplerza karmelitańskiego. Wystarczy zgłosić się z prośbą do kapłana. Życzę Panu wielu łask Bożych i opieki Matki Boskiej Szkaplerznej. Z Panem Bogiem.


Pytanie (Marek): Jakiś czas temu pytałem jak szukać w lekcjonarzu czytań, abym mógł sobie wcześniej przeczytać-zanim ks. zaznaczy stronę. Dostałem odpowiedź m.in. "Jeżeli chcesz wiedzieć dokładnie jaki tekst przypada na dany dzień, proszę o zaglądnięcie do kalendarza liturgicznego.'' Ale u mnie w parafii często są inne czytania niż napisane jest w kalendarzu, wychodząc w domu czytam w portalu mateusz, biblia....-zgadzają się. Jednak często podczas Mszy słyszę czytam co innego-dlaczego? Wiem, że kiedy jest jakaś uroczystość to czytania się dobiera do wydarzenia, np. Odpust itp. Albo niekiedy są do wyboru 2czytania -to też wiem. Ale jeśli jest dzień powszedni i nie ma żadnej uroczystości to dlaczego czytania są niezgodne z kalendarzem?

Odpowiedź (ks. Tadeusz):
Otóż są pewne sytuacje (okoliczności), które pozwalają Celebransowi liturgii tak ułożyć czytania, by pasowały one do treści obchodzonego wspomnienia, święta czy uroczystości. Pewne normy prawne normujące kwestię liturgii zawarte w Ogólnym Wprowadzeniu do Mszału Rzymskiego zezwalają nawet na dopasowanie Ewangelii przez Ordynariusza miejsca do treści homilii jaką chce przedłożyć wiernym danej wspólnoty parafialnej. To samo może odnosić się także do czytań. Rzeczywiście, jak słusznie piszesz, kwestię tę reguluje kalendarz liturgiczny, który powinien znajdować się w każdej zakrystii. To w nim zawarte są czytania, które należy proklamować wiernym. Niekiedy warto zapytać Księdza celebrującego mszę świętą, czy przygotowane przez Ciebie w domu czytania są właściwe. Czasami lepiej jest przyjść kilka minut wcześniej (15 min.) przed Eucharystią i przygotować czytania na miejscu zapytując kapłana na miejscu czy takie będą.  


Pytanie (Andrzej): Mam pytanie, czy w Polsce są kościoły gdzie odbywa się spowiedź powszechna?

Odpowiedź (ks. Tadeusz):
Niestety muszę Cię zasmucić, ale z tego co mi wiadomo w Polsce nie ma świątyni, w której można by uzyskać tzw. absolucję ogólną (powszechną). Jak pewno zauważyłeś publicznie (przed całym Kościołem) składa się wyznanie wiary (Credo), oraz odmawia się Akt Pokuty (na początku każdej mszy św.), lecz do spowiedzi usznej przystępuje się już indywidualnie. Nie trzeba się jej wcale obawiać i lękać, ale z ogromnym zaufaniem i miłością oddać Panu to wszystko, co dyktuje Ci Twoje serce spragnione uzdrawiającej miłości Bożej.


Pytanie (Adam): Zawsze byłem przekonany że liczbą szatana jest "666" ale czytając ostatnio książkę dowiedziałem się, że najprawdopodobniej to liczba "616" jest liczbą szatana... Chciałbym się dowiedzieć, która z liczb "666" czy "616" jest liczbą szatana, i co te liczby oznaczają?

Odpowiedź (ks. Tadeusz):
Cyfry, o które pytasz rzeczywiście symbolizują działanie złego ducha, który posługuje się kodem trzech szóstek (z inną symboliką jako student teologii się nie spotkałem). Być może autor, którego czytasz sugeruje w swojej książce inną symbolikę związaną z oznaczeniem diabła - Księcia Ciemności. Pytanie jakiego autora czytasz i czy książka ta posiada imprimatur (pozwolenie do druku) władzy kościelnej pozostawiam już Tobie:). Pragnę odpowiedzieć Ci na Twoje pytanie na podstawie Pisma Św., a ściślej Księgi Apokalipsy. Jest w niej mowa o Szatanie ukrytym w symbolach. Lektura tej księgi pozwala czytelnikowi wejść w świat bogatych symboli, w których ukryty jest Zły Duch (znaczenie cyfry, o którą pytasz pochodzi właśnie z tej księgi, poza tym symbol apokaliptycznego Smoka zestawionego z Niewiastą, która miażdży go swoją piętą, to również symbol Złego Ducha).
      Zachęcam Cię do lektury tej właśnie księgi. Dziedzina wiedzy o którą pytasz nazywa się egzegeza Nowego Testamentu. Ściślej poznają ją alumni na wykładach bądź świeccy studenci teologii. Na pewno jest to obszerna dziedzina wiedzy i niezmiernie ciekawa. Życzę Ci wiele wytrwałości w poszukiwaniu Mądrości i Prawdy. Polecam (dość obszerny:)) artykuł zamieszczony w internecie jaki ukazał się w miesięczniku Słowo Prawdy, pt. : "Złowroga liczba 666". Można go znaleźć na str. internetowej: tutaj. Jest to fragment pracy badawczej, jaką autor zamieścił do druku. Ale artykuł jest napisany prostym językiem i bardzo szczegółowo wyjaśnia kwestię badaną przez jego autora, która stanowi przedmiot twojego zapytania.


Pytanie (Adam): Jak można rozpoznać, że człowiek jest opętany lub dręczony przez złe duchy? Czy zaburzenia na tle psychicznym mogą być objawem opętania?

Odpowiedź (ks. Tadeusz): Nie wiem jakie zaburzenia masz tutaj na myślii. Mogę się jedynie domyślać, że chodzi Ci tutaj o zaburzenia wzroku, mowy, słuchu, powonienia bądź innych narządów, które służą człowiekowi w jego procesie poznawania świata, w którym żyje. Jeśli chodzi, o któryś z tych narządów to proponuję wizytę u odpowiedniej specjalizacji lekarza (okulisty, logopedy, laryngologa). Nie sądzę jednak, żeby było to aż opętanie. Proponuję modlitwę wstawienniczą o uzdrowienie. Takie modlitwy odbywają się w naszej parafii w Odnowie Charyzmatycznej (w każdy czwartek o godz. 19.00). Modlitwa wstawiennicza o uzdrowienie wewnętrzne jest naprawdę skuteczna, o ile modlący się wierzy w jej skuteczność i sens. Za O. Emilianem Tardiffem, bardzo związanym z Odnową Charyzmatyczną w Duchu Świętym, chcę powtórzyć tutaj słowa: "Wiara rzeczywiście czyni cuda!"  Życzę obfitości darów Ducha Świętego!


Pytanie (Marta): Czy to prawda, że świat został przez Boga stworzony? Czy tylko możemy potwierdzić to na podstawie Księgi Rodzaju? Jak pogodzić można tutaj naukę i religię?

Odpowiedź (ks. Tadeusz): Droga Marto! Wierzę, że tak jest! Wiara domaga się od każdego człowieka wierzącego "uwierzenia" Bogu w Jego Słowo i w Jego miłość jaką umiłował świat w akcie Stworzenia i jaką obdarzył człowieka od momentu, kiedy stworzył dla niego wielki, piękny świat, a na końcu powołał jego samego do istnienia jako koronę Stworzenia. Czyż to nie piękne? Czyż to nie jest cud?  Jeśli nawet jak piszesz "tylko" Ks. Rodzaju (Genesis = Początku) mówi nam o tym, to jest to wyjątkowa Księga i jeśli człowiek na serio wierzy Bogu samemu to warto tej Księdze zaufać.
      Życzę Ci dużo radości i pokoju serca płynącej z wytrwałej lektury Pisma Świętego. Jeśli zaś idzie o drugą część Twojego zapytania to warto w tym miejscu odwołać się do lektury encykliki "Fides et Ratio" ("Wiara i Rozum") Jana Pawła II. Ojciec św. pisze w niej, że "duch ludzkiego poznania wznosi się na dwóch skrzydłach: Wiary i Rozumu". Sama wiara bez rozumu nie wystarcza, a z kolei sam rozum (bez wiary) nie jest w stanie pojąć i ogarnąć wszystkiego oraz w pełni zaspokoić wszelkie pragnienia człowieka, którymi przede wszystkim są: chęć poznania świata i Jego początków. Tak więc wiara i rozum harmonijnie i wzajemnie się ze sobą przenikają, i uzupełniają (nie zaś wykluczają!!!) dając człowiekowi pełny obraz poznania siebie.


Pytanie (Kasia): Czy palenie papierosów poniżej 18 roku życia to grzech, jeżeli spróbowało się tylko kilka razy?

Odpowiedź (ks. Tadeusz): Wszystko to co ma wpływ na jakość naszego zdrowia (wszelkiego typu używki), z których normalnie można zrezygnować i które pozwalają człowiekowi funkcjonować jeżeli są źle używane podpadają pod piąte przykazanie Dekalogu (Nie zabijaj). Zdrowie jako dar stwórcy jest nam dane po to aby je szanować i troszczyć się one. Czy troszczysz się one jeśli palisz tytoń czy papierosy? – To pytanie na które musisz odpowiedzieć sobie już sama.


Pytanie (Ula): Czy osoba duchowna może być świadkiem kandydata do bierzmowania? Ponieważ mój proboszcz twierdzi, że nie.

Odpowiedź (ks. Tadeusz): W tej kwestii nie ma stosownych przepisów i kanonów kościelnych określających czy regulujących kwestię, o którą pytasz. Na pewno jest obyczaj i tradycja, która nakazuje pewną miarę. Tak więc kapłana wypada prosić o mszą św. w intencji kandydata czy kandydatki do bierzmowania, a siostrę zakonna o modlitwę.


Pytanie (Krzysztof): Chciałbym dowiedzieć się w jaki sposób objawia się powołanie do życia kapłańskiego bądź konsekrowanego? Za rok zdaję maturę i szukam właściwej drogi w życiu.

Odpowiedź (ks. Tadeusz): Jest to kwestia bardzo subiektywna. Sprawa powołania rozgrywa się miedzy wezwanym (powołanym) do kapłaństwa bądź zakonu, a ściśle miedzy Bogiem samym. Bóg sam wzywa i powołuje kiedy chce i kogo chce. Wystarczy przyjrzeć się powołaniu pierwszych Apostołów. Byli wśród nich Piotr, Szaweł z Tarsu, celnik Mateusz, a nawet Judasz Iskariota… Na pewno o łaskę powołania trzeba się gorąco modlić!


Pytanie (Asia): Czy oglądanie pornografii jest grzechem ciężkim?

Odpowiedź (ks. Tadeusz): Na pewno jest grzechem lecz nie ciężkim. Jest to swoistego rodzaju uzależnienie, które można zwalczyć ale trzeba nad tym pracować. Ten czas można poświęcić zrobieniu czegoś dobrego dla innych niż własnemu egoizmowi i zamknięciu się w sobie, z którego wypływa grzech.


Pytanie (Alex): Czy jest możliwe aby osoba homoseksualna była lektorem bądź pełniła inną posługę ministrancką?

Odpowiedź (ks. Tadeusz): Jeśli myślisz o kimś to jest to poważny zarzut wobec tej osoby. Możesz tę osobę skrzywdzić myśląc o niej w ten sposób. Psychologia rozwoju człowieka uczy, że w wieku dojrzewania, który czasami może trwać do 23 roku życia, organizm człowieka rożnie reaguje (trądzik, zmiana barwy głosu). Sama skłonność danej osoby płci męskiej w stronę osobnika tej samej płci  (homoseksualizm) nie jest jeszcze grzechem. Grzechem są akty homoseksualne.


Pytanie (Kazia): Mam pytanie dotyczące ubioru sióstr zakonnych. Powinno być ono raczej skierowane ku jakimś zakonnicom, jednak nie mam takiej możliwości aby zadać im to pytanie. Otóż myśląc o zakonie nie potrafię zrozumieć dlaczego siostry muszą chodzić w habitach długich i grubych. Lato 30 stopni a one pod samą szyję cale ''zamaskowane''. Wiem że mają taki charyzmat, ale na czas letni kiedy są takie upały, dlaczego tak? Myśląc o wstąpieniu w przyszłości do zakonu, obawiam się tego. Wiem że są zgromadzenia niehabitowe, jednak ich służba jakoś mnie nie pociąga. Dziwię się iż siostry muszą tak chodzić grubo ubrane. Czy można tego nie wytrzymać? Czy są zakony gdzie nie trzeba wyglądać tak samo zima jak i latem. Moje pytanie jest trochę dziwne, bo wypełnienie swego powołania nie może przecież zależeć od habitu. Ale jednak je zadam.

Odpowiedź (ks. Tadeusz): Rzeczywiście pytanie to należałoby zadać raczej siostrze zakonnej. Z pewnością strój duchowny choć zewnętrznie wygląda „topornie” jest całkowicie komfortowy i można się w nim dobrze czuć. Jeśli osoba świadomie i dobrowolnie wybiera swoje powołanie, strój wcale nie jest przeszkodą a nawet sprawia że ułatwia on głoszenie i przybliżanie ludziom Chrystusa. Na pewno strój letni różni się od zimowego, ale obydwa są wygodne.


Pytanie (Monika):  Moje pytanie dotyczy szkaplerza. Wiem, co oznacza przyjęcie jego oraz wymogi z tym związane. Dlatego chciałam zapytać się, bo z tego co wiem można go otrzymać od sióstr karmelitanek jak tez samemu zakupić. Jednak nałożenie go musi wiązać się z pewnym obrzędem. Dokonać musi tego sam kapłan. Czy istnieje więc gdzieś miejsce gdzie można go nabyć po uprzednim poświęceniu? Są rożne rodzaje szkaplerza: niebieski, czerwony, zielony, z materiału - nie bardzo to rozumię, czym one się różnią?

Odpowiedź (ks. Tadeusz): Szkaplerz jest szczególnym znakiem zawierzenia osoby, która go nosi Matce Bożej.  Swój szkaplerz posiadał także Karol Wojtyła, późniejszy papież. Rzeczywiście wiąże się z nim odpowiednia modlitwa i pewien określony styl życia. We wspomnienie Matki Bożej Szkaplerznej (16 lipca) można dokonywać obrzędu błogosławieństwa szkaplerzy i ich nałożenia. Zazwyczaj robi się to w obecności kapłana gdyż wiąże się to ze składanym ślubowaniem. Nie spotkałem się dotychczas z symbolami kolorów szkaplerza. Z pewnością zależy to od tego kto szyje szkaplerz i z jakiego materiału to robi. Jeśli chodzi o wizerunek zawarty na szkaplerzu to jest to z jednej strony postać Maryi a z drugiej strony postać Jej Syna, na którego Ona wskazuje.


Pytanie (Paulina):  17.06.2006 roku wzięłam ślub który miał być konkordatowy. Jednak ksiądz proboszcze nie dopełnił formalności i nie odesłał pisma w ciągu pięciu dni od zawarcia małżeństwa. W USC dowiedziałam się ze muszę wziąć ślub cywilny. Jakie będą tego konsekwencje. Czy w związku z tym iż ślub cywilny będzie miesiąc po Kościelnym nie będziemy mieli żadnych problemów?

Odpowiedź (ks. Tadeusz): W naszej parafii wszystkie sprawy kancelaryjne oraz formalności załatwiane są na bieżąco. Ufam, że Pani problem wynika z opóźnienia poczty, nieczynnego być może USC, bądź jakiejś innej trudności.  Myślę, że nie będzie musiała Pani powtórnie brać udziału w ceremonii ślubnej i dokumenty zostaną dostarczone na czas.


Pytanie (Lilka):  Gdy byłam panną miałam problemy z dochowaniem czystości, jednak zawsze miałam wyrzuty sumienia odnośnie przytulania czy pocałunków nie wspominając o współżyciu. Teraz jestem już mężatką i moje wyrzuty są w dalszym ciągu. Nie stosujemy antykoncepcji tylko metodę Naturalnego Planowania Rodziny, jednak ja ciągle uważam sex za coś złego i w związku z tym nie chcę mieć kontaktów z mężem. Proszę o pomoc bo już psychicznie nie daję sobie rady. Dziękuję Bogu za wyrozumiałego męża, jednak to człowiek i jego wyrozumiałość i cierpliwość mogą się kiedyś skończyć.

Odpowiedź (ks. Tadeusz): Porusza Pani dość istotny problem małżeński. W małżeństwie według zamysłu Bożego kobieta i mężczyzna stają się dla siebie bezinteresownym darem. (Karol Wojtyła, Milość i odpowiedzialność). Stąd należy siebie przyjąć i zaakceptować w bezinteresownym darze z siebie samego. Kościół mówi o prokreacji, a więc o współżyciu, którego owocem jest zrodzenie potomstwa. Jednakże we współczesnej teologii moralnej można przeczytać iż każdy akt cielesny małżonków jest święty. Nie musi Pani więc mieć poczucia winy i grzechu. W razie wątpliwości polecam wizytę w poradni życia rodzinnego, która istnieje przy każdej parafii. Życzę wielu łask Bożych.


1    >>

 

 

© ministrant.go.pl 2003 - | preferowana przeglądarka internet explorer | zalecana rozdzielczość 1024 x 768

 

o stronie | reklama | kontakt | zespół redakcyjny

strona znajduje się na serwerze
archidiecezji wrocławskiej