Polecamy również:

 

 

 

Zataiłem grzech

 

Poniedziałek 08 kwietnia 2006 14:55
Źródło: KnC 01/06 / ks. Tomasz Kostecki
Przygotował: MB

 

 

Ostatnio byłem u spowiedzi świętej, ale nie wyjawiłem na niej wszystkich grzechów. Wstydziłem się wyznać księdzu trudnego dla mnie grzechu. Od tamtej spowiedzi przystąpiłem do Komunii św. świętokradzkiej. Wiem, że jest to nie w porządku. Sumienie wciąż nie daje mi spokoju. Jak mogę to naprawić?

 

 

 
Niekiedy tak w życiu bywa, że człowiek zrobi coś głupiego (najczęściej przekonuje się o tym dopiero po fakcie). Pojawia się wstyd. I dobrze, że się pojawia. Jest on oznaką, że sumienie, choć może chwilowo przysłonięte pokusą, właściwie funkcjonuje i wydaje dobrą ocenę dokonanego czynu. Człowiekowi robi się głupio przed samym sobą z powodu zaistniałej sytuacji. Chciałoby się o niej całkowicie zapomnieć, wymazać z pamięci. Jest to normalny odruch obronny organizmu, bo przecież nikt z nas – ze mną włącznie – nie lubi się tak czuć. Niestety, rzecz się stała, zło zostało popełnione. I choć naprawdę tak jakoś nieswojo się z tym czuję, to jednak nie zmienia to faktu, że to zrobiłem. I wtedy z „pomocą” przychodzi mi diabeł, proponując „udawanie, że nic się nie stało, że wciąż jest wszystko OK.” To takie kolejne zło, kolejne kłamstwo. Jeśli pójdziesz tą drogą, to wierz mi Hubercie, że diabeł na tym nie skończy, a zło pociągnie za sobą kolejne.
Jedyną receptą na przerwanie tego łańcuszka jest prawda, nie tylko wobec samego siebie, ale także wobec Boga i człowieka. Diabeł za nią nie przepada, a wręcz jej się panicznie boi, bo prawda jest tym, co buduje właściwe relacje, szczerość, zaufanie, a w końcu i miłość. Bo tylko w prawdzie można kochać, bez niej zaś można tylko śnić, marzyć o miłości. Kiedy klękasz u kratek konfesjonału, wiedz, że tu idzie gra o miłość, a nie o pozory, o prawdę, a nie o sztuczność. Dlatego konfesjonał będzie często trudną walką o prawdę, o miłość i o siebie. Wierzę, że z tej walki możesz wyjść zwycięsko – z podniesionym czołem, a nie jak niby to zwycięzca, a wciąż pokonany. Choć spowiedź jest trudna, wstydliwa, nie pozwól, by była kolejnym kłamstwem, bo tych już wystarczy. Przy konfesjonale bądź sobą, może nieco pogubionym, z niejednym grzechem – ale sobą. Trzymaj się mocno, a ja polecam cię w mojej modlitwie brewiarzowej.
 

 

 

© ministrant.go.pl 2003 - | preferowana przeglądarka internet explorer | zalecana rozdzielczość 1024 x 768

 

o stronie | reklama | kontakt | zespół redakcyjny

strona znajduje się na serwerze
archidiecezji wrocławskiej