|
W wielu miejscach w Polsce i na świecie odbędą się różnego
rodzaju uroczystości ku czci zmarłego papieża Jana Pawła II.
Obchodom rocznicy będą towarzyszyły nie tylko msze św. i
modlitwy w intencji jego rychłej beatyfikacji, ale także
liczne koncerty, marsze pamięci, wystawy oraz pielgrzymki do
grobu Jana Pawła II w Rzymie.
Na moment wróćmy do wydarzeń sprzed roku. Jak mówi kardynał
Stanisław Dziwisz, najbliższy współpracownik naszego papieża
„Ostatni okres życia Jana Pawła II naznaczony był wielkim
cierpieniem i jego błogosławiona śmierć była i jest nadal dla
nas głębokim doświadczeniem ludzkim i duchowym. Odejście Jana
Pawła II do domu Ojca przeżywaliśmy w duchu wiary, bo również
on swoje odejście przeżywał jako przejście z życia do życia.
Teraz, po roku, zdajemy sobie coraz więcej sprawę, że śmierć
Jana Pawła II była nie tyle końcem, co zwieńczeniem jego
długiej i ufnej służby Kościołowi, poniekąd nawet początkiem
nowego oddziaływania, nowego owocowania - powiedział kardynał.
- Przecież ta śmierć wyzwoliła u ludzi tyle dobra, tyle
współczucia, tyle poczucia przynależności do wielkiej
wspólnoty ludu bożego. Wreszcie ta śmierć zbliżała i wciąż
zbliża tych ludzi do Boga, do Chrystusa - dodał metropolita”.
Śmierć Papieża napełniła cały świat wielkim bólem i
cierpieniem. Ostatnie dni życia Ojca Świętego a jeszcze
bardziej Jego śmierć wyzwoliły w ludzkich sercach na całym
świecie postawy szlachetności i dobroci. Wszyscy byliśmy
świadkami, jak ewangeliczne wartości w skali globalnej zaczęły
przemieniać życie społeczeństw i doświadczaliśmy jak gdyby
Boże Królestwo, o które codziennie się modlimy, rzeczywiście
przybyło na Ziemię. Wierzymy, że odejście Ojca Świętego będzie
zasiewem ewangelicznego ziarna, które przyniesie plon
stokrotny.
Pragniemy Ci Ojcze podziękować za
wszystko, co zrobiłeś dla ludzkości. Za każde Twoje dobre
słowo, za modlitwę, za duchową obecność i wsparcie. Za to, że
byłeś Ojcze z nami przez te wszystkie lata. Za Twój trud i
poświęcenie, za Twoje nauki.
Nie ma Ciebie już na ziemi ale jesteś w naszych sercach
Nie ujrzymy Cię już nigdy, Twojej
dobrotliwej twarzy i oczu. Tych oczu, w których odbija się
radość płynąca z Twego serca. Ale zachowamy Twój jakże nam
drogi widok w pamięci. Kiedyś, jak Bóg da, spotkamy się z Tobą
w niebie.
Ojcze Święty, byłeś, jesteś i będziesz nadal autorytetem dla
wielu ludzi. Twoje mądre słowa będą zawsze brzmieć w naszych
uszach, prowadzić przez życie. Starałeś się uświadomić nam
wiele rzeczy, to czym są i jak są dla nas ważne: dobroć,
miłość, szczerość, poszanowanie dla człowieka, jego życia,
zdrowia i wartości. Ty Ojcze, uczyłeś nas braterskiej miłości,
godności i szacunku, jakim powinniśmy obdarzać się na wzajem.
Uczyłeś nas Ojcze szacunku, jakim powinniśmy obdarzać życie
ludzkie, nasze życie, nasze zdrowie.
Byłeś dla nas wszystkich wsparciem,
opoką. Nikogo nigdy Ojcze nie odrzuciłeś. Byłeś i żyłeś dla
wszystkich ludzi na ziemi. Świadomość, że myślisz o nas i
modlisz się za nas była niezwykle budująca. Świadomość, że
jest na świecie osoba, która w każdym człowieku widzi dobro i
nie wyszukuje zła dawała nam poczucie bezpieczeństwa i
sprawiała, że nie czuliśmy się samotni. Teraz brakuje nam
strasznie tego, ale wiemy, że jesteś z nami. Nie zostawiłeś
nas samych. Powierzyłeś opiekę nad nami Matce Boskiej,
Chrystusowi i Bogu. Wiemy też, że za wstawiennictwem Matki
Najświętszej, nieustannie wstawiasz się za nami u Boga.
|
|