Polecamy również:

 

 

 

Kim powinien być kapłan (...)?

 

Niedziela 8 czerwca 2008 07:00
Źródło: Nasze Seminarium Rok, III Nr 2(6) 2008r.
Tekst:  ks. Jarosław Leśniak

 

 

Najszczęśliwsi są ci ludzie, którzy poświęcają się innym i w tym odnajdują sens życia.

 

Przedstawiamy artykuł ojca duchownego świdnickiego seminarium, ks. Jarosława Leśniaka, który odpowiada na zadane pytanie: Kim powinien być kapłan w naszych czasach?

 

 

 

 

Kim powinien być kapłan w naszych czasach? Mówcą, społecznikiem, kumplem, psychoterapeutą, naukowcem? A może budowniczym, politykiem, nauczycielem, misjonarzem? Odpowiedzi na to pytanie trzeba szukać u źródeł kapłaństwa.

 

Nie ulega wątpliwości, że kapłaństwo, którym cieszą się prezbiter i biskup, jest wielkim darem zmartwychwstałego Pana (zob. J 20, 21-22). U jego podstaw jest coś więcej niż zwykłe wybranie, wyznaczenie, delegacja. Chodzi najpierw o Boży dar powołania (zob. Hbr 5,4). Jak poświadczają wszystkie Ewangelie, Apostołowie nie zgłaszali się sami do Jezusa, ale to On ich powoływał, używając kategorycznej formuły: „Pójdź za Mną?”. Decyzja przyjęcia daru, tak wtedy, jak dziś, należy do powołanego.

Kapłaństwo jest darem Boga dla ludzi. W myśleniu o kapłaństwie – czyli o kształcie życia – dominuje coś, co nazwałbym „spokojną wdzięcznością”. Spokój bierze się z wiary w Boskie źródła całej tej niepojętej Sprawy: „ Nie wyście Mnie wybrali, ale Ja was wybrałem...” (J 15, 16). Wdzięczność zaś jest już wyłącznie moja. Powołanego. Piszę to jako kapłan, który każdego poranka uświadamiam sobie, że dar powołania jest dla mnie wszystkim, lecz nie tylko dla mnie. Istnieje Prawda – większa niż moja prawda. Istnieje Obecność – silniejsza niż moja obecność. Kapłaństwo jest tęsknotą Boga za człowiekiem, i człowieka za Bogiem. Jego bliskością. Obecnością. I gdzieś tu właśnie tkwi niesłychane i powodujące świętą bojaźń podobieństwo do Chrystusa. Nie mam bowiem wątpliwości: istotna prawda o życiu księdza tkwi w samym sercu starożytnej chrześcijańskiej formuły, według której być kapłanem znaczy być alter Christus, drugim Chrystusem. Żyjącym jak On – dla zbawienia człowieka.

 

„Ludziom potrzebny jest kapłan świadom pełnego sensu swego kapłaństwa: kapłan, który głęboko wierzy, który odważnie wyznaje, który żarliwie się modli, który z całym przekonaniem naucza, który służy, który wdraża w swe życie program ośmiu błogosławieństw, który umie bezinteresownie miłować, który jest bliski wszystkim – a w szczególności najbardziej potrzebującym” – tak napisał Jan Paweł II w jednym z Listów na Wielki Czwartek. Mamy różne odczucia w wizji kapłaństwa. Ale zawsze chodzi o to, aby kapłan był człowiekiem przekonanym o tym, co głosi. Z drugiej strony, by umiał zrozumieć człowieka, który ma kłopoty, by zaakceptować chrześcijaństwo. By w ten sposób sam dla siebie i dla innych wierzących był czytelnym znakiem Ewangelii. By w tym poświęceniu odnajdywał największą radość i szczęście. To właśnie, staje się intencją naszej modlitwy za powołanych, realizujących już drogę do szczęścia, świętości. I o nowe powołania kapłańskie, zakonne, misyjne.

 

 

 

 

© ministrant.go.pl 2003 - | preferowana przeglądarka internet explorer | zalecana rozdzielczość 1024 x 768

 

o stronie | reklama | kontakt | zespół redakcyjny

strona znajduje się na serwerze
archidiecezji wrocławskiej