Polecamy również:

 

 

 


O co najczęściej pytali internauci
w roku 2007?

 

Niedziela 13 stycznia 2008 12:00
Źródło: Tygodnik Powszechny nr 2/2008
Przygotował: Artur Majcher

 

 

 

Firma Google, prowadząca najpopularniejszą na świecie wyszukiwarkę internetową, opublikowała listę najczęściej wyszukiwanych w zeszłym roku słów i fraz. W kategorii zdań zaczynających się od „kim jest” (who is) na pierwszym miejscu znalazło się pytanie o Boga, na czwartym o Jezusa, na dziesiątym – o szatana.

 

 

 

Nie ulega wątpliwości, że internet stał się jednym z najważniejszych miejsc, w których szukamy odpowiedzi na pytania dotyczące wiary. Dlaczego? – Brakuje nam odwagi, by pójść i spytać o trapiące nas problemy księdza albo ze względu na zapracowanie nie mamy na to czasu. Z drugiej strony duszpasterze czasami udzielają odpowiedzi wymijających bądź brakuje im wiedzy.

Google nie liczy niestety fraz wpisywanych w wyszukiwarkę w języku innym niż angielski; wiadomo tylko, że polscy internauci w ostatnich miesiącach najczęściej szukali wiadomości o serwisie „Nasza Klasa”, o kreskówce „Włatcy Móch. Stwierdzono także, iż spore zapotrzebowanie na wiarę istnieje także w polskiej sieci. Autorzy mateusz.pl dysponują badaniami statystycznymi dotyczącymi wejść na ich stronę. Dziennie odwiedza ją 20 tys. internautów, z czego połowa czyta dział „Pytania o wiarę”. Można w nim spytać o dowolną rzecz; a odpowiedzi udzielają księża lub teologowie świeccy (ostatnio ktoś zastanawiał się, dlaczego Bóg dał ludziom wolność, a nie zaprogramował ich do czynienia dobra). Portal katolik.pl odwiedza dziennie 10 tys. osób, a najchętniej czytanym działem jest czytelnia z artykułami uporządkowanymi tematycznie: od aborcji, przez problemy mariologiczne, po pytania o życie wieczne.

Podobnie oblegane są katolickie fora na portalach kosciol.pl czy wiara.pl, gdzie internauci wspólnie szukają odpowiedzi na pytania, jakie stawia wiara, bądź wymieniają się nazwiskami dobrych spowiedników. Wiele osób potrzebuje modlitwy i prosi o nią innych lub wysyła swoją intencję do jednego z klasztorów klauzurowych, z których wiele, jak karmelitanki, założyło specjalnie dla tych celów skrzynki e-mailowe.

Wbrew stereotypom, które kojarzą internet głównie z młodzieżą, sprawami wiary interesują się w jego obrębie przede wszystkim ludzie dorośli. 70 proc. odwiedzających portal mateusz.pl to ludzie z przedziału wiekowego 25-60 lat.

Popularność sieci wśród wierzących i poszukujących wynika niewątpliwie z charakterystycznej dla współczesnych czasów nieufności i chęci zachowania anonimowości. Dzięki internetowi można na różnych forach bez zdradzania swojej tożsamości porozmawiać na tematy najboleśniejsze i najwstydliwsze.

Popyt na wiarę w internecie jest spory, ale czy Kościół nadąża z podażą? Kiedy wpiszemy do google’a zwycięskie pytanie „who is God”, strona prowadzona przez katolików wyświetli się dopiero na siedemnastym miejscu (w przypadku „who is Jesus” – na dziesiątym). Uprzedzają ją serwisy Kościołów i małych grup protestanckich, a także muzułmanie. W Polsce jest nieco lepiej, choć to samo pytanie wpisane w naszym języku skutkuje odnalezieniem na pierwszej pozycji wypracowania z portalu sciaga.pl, na szóstej – strony świadków Jehowy. – Kościół katolicki wciąż jeszcze nie docenia Internetu. Najlepiej radzą sobie zakony, szczególnie dominikanie, jezuici i salwatorianie, prowadzący bogate w treść portale i strony prywatne.

Według badań z 2007 r., liczba użytkowników internetu na świecie wynosi 747 milionów. Polska, z jedenastoma milionami, plasuje się w europejskiej czołówce. Sieć przestała już dawno być marginesem ewangelizacji, a stała się jednym z głównych frontów. Jednak większości stron katolickich, a szczególnie tym prowadzonym przez parafie i diecezje brakuje tego, co internauci uważają za najistotniejsze: interaktywności. Nie zaspokajają ich potrzeb wklejone na stronę ogłoszenia duszpasterskie czy terminy kolędy; poszukują obustronnego kontaktu.

Polski Kościół z roku na rok radzi sobie jednak lepiej. Odkrywa w internecie płaszczyznę do lepszego zrozumienia ludzi świeckich, uczy się nie uciekać od trudnych pytań. Niektórzy kapłani, szczególnie młodzi, prowadzą blogi. Do działu „pytań o wiarę” portalu mateusz.pl piszą czasem księża szukający rady, jakim językiem tłumaczyć wiernym zawiłości teologii.

Czy podbudowanie swojej wiary w internecie znajduje odzwierciedlenie, mówiąc językiem internetowym: „w realu”? – Jeśli ktoś zatrzymałby się na etapie wirtualnym, czytał w sieci rekolekcje, a nie chodził do kościoła, przeczyłby sam sobie. Księża uczestniczący w czatach zazwyczaj podkreślają, że internetowa rozmowa o Bogu to tylko pierwszy krok, potem już trzeba osobistego z Nim spotkania.

Skoro internet powoli odzwierciedla niemal wszystkie elementy naszego życia, naturalną rzeczą jest, że obok zlecania przelewów bankowych, poszukiwania przyjaciół z podstawówki i czytania elektronicznych wydań gazet realizujemy w sieci także potrzeby religijne.

 

 

 

© ministrant.go.pl 2003 - | preferowana przeglądarka internet explorer | zalecana rozdzielczość 1024 x 768

 

o stronie | reklama | kontakt | zespół redakcyjny

strona znajduje się na serwerze
archidiecezji wrocławskiej