|
Urodziła się około 291 r. Nie mamy
jednak na ten temat pewnych informacji; podobnie jak nie wiemy
dokładnie skąd pochodzi. Według podań poniosła śmierć męczeńską
za panowania cesarza Dioklecjana około 304 roku, przez ścięcie
mieczem przy drodze Nomentańskiej w Rzymie. Dlatego też
później nazwano ją Agnieszką Rzymską.
Rodzice Agnieszki byli chrześcijanami.
Otrzymała od nich wychowanie zgodne z zasadami wiary, które
zaowocowało bezwzględną miłością do Boga i postanowieniem
pozostania w dziewictwie. Pewnego dnia, gdy wracała ze
szkoły dla dziewcząt, do której uczęszczała, została
zauważona przez Symfoniusza, syna naczelnika miasta. Starania
młodzieńca o jej rękę, wraz z cennymi darami,
nie przyniosły skutku – za każdym razem Agnieszka
odpowiadała, że jest zaręczona z „Innym, Który
jest o wiele bogatszy”.
Wieść o tym, że Agnieszka jest
chrześcijanką wkrótce dotarła do Symfoniusza i jego
ojca. Ten rozkazał torturować Agnieszkę aż do wyrzeczenia
się przez nią wiary. Dwunastoletnia dziewczyna pozostała
nieugięta, co więcej, cudowne znaki, które ukazały się
podczas tortur przyczyniły się do nawrócenia 160 pogan. Na
koniec męczennicę wrzucono do ognia. Gdy wyszła z niego
cało, przebito jej gardło mieczem. Jej ciało zostało złożone
u wejścia do katakumb.
Według tradycji, gdy Agnieszka została
rzucona całkowicie obnażona na stadion – na pastwę
spojrzeń tłumu – w cudowny sposób okryła się płaszczem
włosów. Stąd wzięło się polskie powiedzenie:
„Skromna jak święta Agnieszka, a diabeł w niej
mieszka”.
Po latach nad grobem świętej Agnieszki w cudowny
sposób odzyskała zdrowie córka Konstantyna Wielkiego. W dowód
wdzięczności cesarz polecił wznieść w tym miejscu
okazałą bazylikę.
Etymologicznie, imię Agnieszka pochodzi
przypuszczalnie od greckiego hagnos – czysty, święty,
bez zmazy. Często kojarzone jest z łacińskim agnus
– baranek. Nie bez powodu, ponieważ wedle
starodawnej tradycji, w dniu jej wspomnienia Ojciec Święty
błogosławi baranki, z których wełny wykonane zostaną
paliusze.
Dwa baranki, hodowane do tej pory
tradycyjnie przy bazylice św. Agnieszki, przynoszone są do błogosławieństwa
przez przedstawicieli kapituły bazyliki laterańskiej. Po
audiencji zabierane są do klasztoru żeńskiego; w 2007
roku baranki zostały wyhodowane przez trapistów w rzymskim
opactwie Tre Fontane, a później powierzone siostrom
benedyktynkom przy kościele św. Cecylii na Zatybrzu. W Wielkim
Tygodniu baranki zostaną ostrzyżone, a z uprzędzonej
wełny zakonnice wykonają paliusze.
Gotowe insygnia będą przechowywane w specjalnie
do tego celu przeznaczonej szkatule, znajdującej się pod
konfesją św. Piotra w bazylice watykańskiej.
Pielgrzymi i turyści często mylą szkatułę z paliuszami
z miejscem przechowywania szczątków pierwszego Papieża
– faktycznie znajdują się one jednak w murze,
obok którego stoi wspomniana szkatułka. W uroczystość
Apostołów Piotra i Pawła, 29 czerwca, Ojciec Święty
nałoży paliusze nowym metropolitom. Podczas podobnej
ceremonii, która odbyła się dwa lata temu w bazylice
św. Piotra, paliusz otrzymał m.in. abp Stanisław Dziwisz,
jako nowy metropolita krakowski.
Paliusz od dawnych czasów przyznawał
Papież arcybiskupom na znak łączności z Rzymem oraz
niektórym biskupom w dowód uznania, obecnie noszą go
ordynariusze podczas sprawowania liturgii we własnej
diecezji. Jest to biała – na znak niewinności –
taśma z wyszytymi sześcioma krzyżykami, symbolizującymi
codzienną wierność biskupa, która nie cofa się nawet
przed krzyżem i męczeństwem. Kształtem paliusz
przypomina naszyjnik, zakładany na ramiona. Jak zaznaczył w homilii
inaugurującej pontyfikat Benedykt XVI, paliusz „może
być uważany za obraz Chrystusowego jarzma, jakie biskup
(...) bierze na swoje ramiona”. Ponadto, „owcza wełna
stara się ukazać zagubioną owieczkę (...), którą pasterz
bierze na swe ramiona i prowadzi do wód życia”.
|
|