|
Radość, radość i jeszcze
raz radość. Tak najprościej można opisać to, co czuły osoby
przyjmujące sakrament bierzmowania. Radość i spełnienie. Po
wielu miesiącach prób i przygotowań dotarliśmy do celu. Wbrew
pozorom ta droga nie była łatwa. „Zdawało mi się, że
bierzmowanie będzie inaczej wyglądało, bałam się, że nic nie
poczuję. Cały rok tylko te próby, latanie z książeczką,
podpisz tu, podpisz tam. Zupełnie nie wiedziałam po co to
wszystko.” Jednak kiedy nadszedł ten dzień, nasza praca
została nagrodzona. „Okazało się, że wszystkim się podobało.
Zrozumiałam po co te wszystkie podpisy. Kiedy podchodziłam do
biskupa, nie widziałam go, czułam tylko ogromną radość w
środku.”
Prawdziwie dało
się słyszeć szum z nieba, szum skrzydeł anielskich, które
porywały nas do góry. Unosiły bliżej Chrystusa. „Płakałam, nie
mogłam się uspokoić, śmiałam się i leciały mi łzy. Łzy
radości. Coś rwało mnie do góry, jakieś skrzydełka.” „Ciągle
miałem uśmiech na twarzy. Kiedy po namaszczeniu wracałem do
ławki nie czułem posadzki pod nogami.” W zbliżaniu się do
Boga, w świadomym przyjęciu Ducha Świętego pomagały również
nam szkole. Swoimi pieśniami wprowadzały w odpowiedni nastrój
do rozmowy z Ojcem. „ Kiedy czekałam w kolejce do
namaszczenia, czułam jak do oczu cisną mi się łzy. Kiedy
wróciłam do ławki musiałam uklęknąć i podziękować Bogu za ten
dar. Podobnie po przyjęciu Jezusa do serca byłam zamodlona
chyba z całych sił, nic nie było ważniejsze od Chrystusa”.
„Nie wiem jak to do końca powiedzieć, ale w czasie
bierzmowania, a w szczególności, gdy biskup kreślił krzyż,
poczułam się radosna tak wewnątrz. Nigdy nie doznałam takiego
uczucia. Byłam szczęśliwa, po Komunii Świętej koleżanki
musiały mnie szturchnąć abym wstała. Nie mogłam oderwać się od
rozmowy z Bogiem, w pewnym momencie zapomniałam, że ktoś jest
koło mnie”. Kościół zawsze był mistycznym miejscem, tam
dokładnie czuje się obecność Chrystusa. Ale co bierzmowanie
zmieniło w naszym codziennym życiu? Myślę, że wszystkie dary
spływają na nas stopniowo. Ja szczególnie odczuwam dar odwagi.
Kiedy idę przez miasto z krzyżem na piersi jestem dumna, czuję
się pewniej, bezpieczniej i szczęśliwiej. Bierzmowanie
wszystkich napełniło radością. Radością która nigdy nie
ustaje, przecież pochodzi od Boga. |
|