Swoją wakacyjną przygodę rozpoczęliśmy w czwartek o godzinie
2.00, kiedy to wyjechaliśmy spod naszego kościoła. Wbrew
odległości jaka dzieli Bielawę od morza droga minęła bardzo
szybko. Kiedy dotarliśmy do celu podróży, bardzo ciepło
przywitali nas gospodarze. Mieliśmy dla siebie całe piętro w tym
5 pokoi czteroosobowych, 3 łazienki i małą kuchnię.
Po rozpakowaniu bagaży ruszyliśmy na plażę, od której dzieliło
nas przejście przez mały lasek i już chwilę po przyjeździe
opalaliśmy się na plaży i kapaliśmy się w morzu. Pogoda nie
była zbyt udana ale dla nas nie stanowiło to przeszkody.
Kolejnego dnia, zaraz po śniadaniu wyruszyliśmy na wycieczkę
do Darłowa. Pogoda była piękna, postanowiliśmy to wykorzystać
i kąpaliśmy w morzu i opalaliśmy się na tamtejszej plaży. Punktem kulminacyjnym
dnia był rejs statkiem "Wiking”. Zabawa była przednia.
Statek bujał się na boki, do góry i w dół, jednak nie wszyscy
mieli wesołe miny, fale sprawiły, że niektórym zakręciło
się w żołądkach.
Trzeciego dnia chłopcy postanowili pokazać swoje umiejętności
kulinarne i przygotowali nam grilla na tarasie. Po udanej
kolacji, najedzeni i wypoczęci oglądaliśmy wspólnie mecz
Legii z Szachtarem.
Kolejny dzień był przepiękny i cały przeleżeliśmy na plaży,
gdzie zawsze robiliśmy coś ciekawego… graliśmy w piłkę na
specjalnym wodnym boisku, jedliśmy lody, a od czasu do czasu
wrzuciliśmy kogoś do wody.
Piątego dnia pogoda miała smutniejsze oblicze, ale my nie
poddawaliśmy się pogodowej nostalgii i bawiliśmy
się wspólnie w domku.
Następny dzień minął nam równie przyjemnie jak pozostałe.
Zaraz po śniadaniu pojechaliśmy do Gąsek,
zobaczyć latarnię morską. Widok z góry był jednocześnie piękny
jak i przerażający, ponieważ wysokość
latarni wynosiła ponad 50 metrów. Po zwiedzeniu latarni
pojechaliśmy do Kołobrzegu gdzie byliśmy na molo, zwiedziliśmy
tamtejszy port oraz kołobrzeską katedrę.
Każdy dzień był interesujący i czas mijał bardzo szybko, aż
nadszedł ostatni dzień wakacyjnego wypoczynku. Postanowiliśmy
to wykorzystać i cały dzień wylegiwaliśmy się na plaży, a
wieczorem przy zachodzie słońca robiliśmy wspólne zdjęcia.
Codziennie dwie kolejne osoby miały dyżur. Do ich obowiązków
należało dbanie o porządek i przygotowanie
posiłków. Każdego dnia o godzinie 19.00 chodziliśmy do
pięknego gotyckiego kościoła pw. Przemienienia Pańskiego
pochodzącego z XV w., który znajdował się po drugiej stronie
ulicy, naprzeciwko naszego domku, gdzie dyżury pełnili x.
Paweł i x. Damian. My także zaznaczyliśmy swoją obecność na
Mszy św. poprzez śpiewanie psalmów.
Zawsze po Mszy św. spędzaliśmy wspólnie wieczory co sprawiło,
że poznaliśmy się lepiej i zaprzyjaźniliśmy
się. Wspólne śpiewy karaoke na pewno nie zapomnimy bardzo
długo.
W
imieniu parafialnej młodzieży chcieliśmy podziękować księżom:
x. Damianowi i x. Pawłowi za to, że poświęcili swój czas i
spędzili z nami tydzień nad morzem oraz wszystkim dzięki
którym mogliśmy pojechać na wakacje do Mielna.
Bóg zapłać!
Zobacz galerię |