Osobę
księdza Mieczysława wspomina akolita tamtego
okresu Dariusz Filozof:
"Na
spotkania dla kandydatów na ministranta zacząłem
uczęszczać w roku 1978. Spotkania te prowadził ks. Mieczysław
Ośka. Formacja trwała
przez miesiące. Wtedy nabywałem obeznania w nazwach
naczyń, szat, ksiąg i innych paramentów
liturgicznych. Wiedza teoretyczna była
podstawą "zbiórek" czysto praktycznych,
podczas których kojarzyłem nazwy z wyglądem
poszczególnych sprzętów oraz uczyłem się
poruszania przy ołtarzu. Dodatkową zaletą spotkań
było to, że ks. Mieczysław Ośka
przekazywał nam ogólną wiedzę o postawie
ministranta nie tylko w kościele, ale także w
szkole, na ulicy i w domu rodzinnym. Różnorodność
stosowania metod formacyjnych sprawiała, że
spotkania cieszyły się dużą sympatią z mojej
strony i ze strony moich kolegów. Nasz moderator był
najlepszym dla nas przykładem sługi Bożego."
Na
co dzień ks. Mieczysław uczył religii w
parafialnych salkach katechetycznych, był bardzo
wymagający i stanowczy w swoim postępowaniu,
decyzjach i ocenach. W pamięci rysuje się
postać księdza jako otwartego na kontakty międzyludzkie.
Wszystko
jednak przerwała nagła i niespodziewana śmierć ks.
Mieczysława, który uległ wypadkowi samochodowemu.
Jadąc fiatem 126 p. z Bielawy w kierunku Wrocławia czołowo
zderzył się z jadącym tirem. Szanse na przeżycie były
zerowe.
Polecajmy
Miłosierdziu Bożemu duszę księdza Mieczysława Ośki. |