Po odwołaniu przez biskupa księdza
Jana Adamarczuka z
naszej parafii (odszedł do parafii pod wezwaniem Karola
Boromeusza w Wołowie), opiekunem Liturgicznej Służby
Ołtarza został pochodzący z Pieszyc ksiądz Antoni Bury. Był to bardzo
wymagający opiekun, o żelaznych zasadach. Nie łatwo było
nowemu opiekunowi dorównać charyzmą do poprzedniego.
Nowy ksiądz starał się nadrabiać to dyscypliną oraz
wytyczaniem nowych celów dla LSO. Czyste zasady
wprowadzone przez księdza Antoniego mówiły: albo jesteś
ministrantem i systematycznie spełniasz swoje obowiązki,
albo masz czas poza wspólnotą na przemyślenie, czy na
prawdę chcesz należeć do LSO. Wiązało się to z małym
przemeblowaniem personalnym.
Uczniowie pamiętają księdza
Antoniego jako bezwzględnego katechetę, który miał
bardzo twardą rękę. Kładł duży nacisk na naukę, był
stanowczy i bardzo konsekwentny w tym co robił. Jednak
ksiądz Antoni nie był osobą, której należało się bać,
ponieważ obowiązki wobec ministrantów to jedna sprawa,
natomiast na co dzień ksiądz był pełen dystansu do
siebie, z dużą dawką poczucia humoru, lubiany przez
najmłodszych naszej parafii, dla których odprawiał
systematycznie w niedzielne poranki msze z ich udziałem.
Jego maksyma brzmiała "Strzeżonego Pan Bóg strzeże" i
dlatego jego poczciwy polonez, którym jeździł
miał tyle
zabezpieczeń antywłamaniowych, że aby zdjąć
zabezpieczenia i ruszyć to trzeba
było się nieźle nagimnastykować. Pobyt księdza Antoniego nie
był długi w naszej parafii, po 2
latach został odwołany, obecnie ksiądz Antoni Bury przebywa w
USA, gdzie posługuje wśród polonii.
|